Charakterystykę przedimków zaczynamy od przedimka nieokreślonego, ponieważ jest tu najwięcej do opowiedzenia choćby ze względu na to, że ten przedimek występuje w dwóch wersjach, o czym nieco później.
Z punktu widzenia czysto gramatycznego, zastosowanie przedimka nieokreślonego jest generalnie ograniczone do rzeczowników policzalnych w liczbie pojedynczej. Dlatego też powiemy I have got a cat, ale już nie I have got a cats („kot” jest policzalny, ale występuje tu w liczbie mnogiej, więc nie spełnia drugiego założenia) czy I like a music („muzyka” jest niepoliczalna, więc nie spełnia pierwszego założenia). Swoją drogą w rzeczywistości a oraz an mogą mieć wartość liczbową wyrazu one.
Przedimek nieokreślony opiera się na założeniu, że nasz rozmówca nie wie dokładnie, o czym mówimy. Może mieć i raczej nawet ma ogólne pojęcie o sensie naszej wypowiedzi, ale rzeczowniki, które w niej padają, mogą być bliżej nieokreślone. Rzeczownik może być nieznany, gdy mówimy o nim pierwszy raz i nie było wcześniej żadnego wprowadzenia, z którego jasno by wynikało, że mówimy o tym jedynym i konkretnym przedmiocie (lub osobie), a wspominamy zaledwie o pewnej klasie rzeczy o tej samej nazwie Przyjrzyjcie się przykładom:
- Mark has got a dog. Stwierdzamy fakt, że Mark posiada psa. Nasz rozmówca prawdopodobnie wie, co to jest pies, ale pies ten nie jest w żaden sposób nie został określony. Gdybyśmy w kolejny zdaniu odnosili się do tego psa, to już korzystalibyśmy z przedimka określonego, np. Mark has got a dog. The dog is the cutest thing I’ve ever seen!
- There’s a house on the hill. Mówimy, że na wzgórzu jest pewien dom. Wzgórze jest określone, bo to nasz punkt odniesienia/zaczepienia, ale dom – o ile nie został wcześniej wspominany – jest tu nowością. Zdanie można rozbudować, np. There’s a house on the hill. The house is really old.
- „What’s that? A magazine?” „No, that’s a book”. Ktoś nas pyta, co to jest, a my odpowiadamy, że to, co tam leży, to książka, a nie magazyn, kartka czy słoik.
- Yesterday I met a friend. Mówimy, że wczoraj spotkaliśmy jakiegoś znajomego. My wiemy, kto to, bo to my go spotkaliśmy, ale rozmówca raczej nie będzie wiedział. Zdanie można rozbudować, np. Yesterday I met a friend. The friend had a funny yellow hat on and an enormous black bag. Po zdaniu wprowadzającym w drugim zdaniu już wiadomo, jaki znajomy miał (bliżej nieznany) śmieszny żółty kapelusz i (bliżej nieznaną) wielką czarną torbę.
- I saw a man who was smiling at me. Nie wiemy, kim on był, nasz rozmówca tym bardziej nie wie. Wspominamy, że po prostu był i się uśmiechał. Zdanie można rozwijać, np. I saw a man who was smiling at me. The man, who was very handsome, suddenly came up to me. Już wiemy, kto był przystojny i kto do mnie podszedł, a mianowicie uśmiechający się do mnie facet z pierwszego zdania.
Jak pewnie zauważyliście, przedimek nieokreślony występuje w dwóch formach – a oraz an – a wybór odpowiedniego jest tak naprawdę kwestią czysto fonetyczną. Powiedzcie teraz na głos a apple i an apple. Co lepiej brzmi, co się lepiej mówi, co ładniej płynie od ucha do ucha? Poprawna wersja to, oczywiście, an apple. Dzieje się tak dlatego, że dwie samogłoski obok siebie wewnątrz wyrazu bądź na styku wyrazów prowadzą do hiatusu zwanego też rozziewem, czyli pewnej „przerwy” lub też „zawieszenia” głosu, żeby obie samogłoski wypowiedzieć. Jako że w językach zazwyczaj panuje tendencja do unikania rozziewu, dzieją się różne cuda. Łatwiej jest wypowiedzieć taką zbitkę samogłosek, gdy na przykład wciśnie się pomiędzy nie spółgłoskę.
Przedimek an wybierzemy zatem wtedy, gdy występujący po nim wyraz zaczyna się od dźwięku samogłoskowego, z kolei przedimek a – gdy następny wyraz zaczyna się od dźwięku spółgłoskowego. Podkreślam jednak, że chodzi o dźwięk, czyli to, co słyszymy, a nie o literę, czyli to, co widzimy. Przyjrzyjcie się poniższym zestawieniom:
- a man, an old man, an honest man: w pierwszym przykładzie nasz wyraz zaczyna się od dźwięku spółgłoskowego [m], więc nie ma przeszkody w stosowaniu przedimka a. W kolejnym przykładzie old zaczyna się już od samogłoski, więc musimy wybrać przedimek an. Natomiast w ostatnim przykładzie wyraz po przedimku co prawda zaczyna się od spółgłoski „h”, ale jest ona niema, więc jej nie ma (pun intended) i jej nie czytamy. Pierwszy dźwięk, który wypowiadamy, jest więc dźwiękiem samogłoskowym [ɒ], co wymusza użycie an.
- an owl, a young owl: pierwszy przykład zawiera rzeczownik zaczynający się od dźwięku samogłoskowego [ɒ], więc nie mamy wątpliwości, by użyć przed nim an. W drugim przykładzie jednak wyraz niby zaczyna się od czegoś, co w języku polskim jest samogłoską, ale w języku angielskim samogłoską tylko bywa. Litera „y” tutaj funkcjonuje jak spółgłoska i mamy do czynienia z dźwiękiem spółgłoskowym [j], więc skorzystamy z przedimka a.
- an NBA player, a uterus: pierwszy przykład to skrótowiec i choć zaczyna się od spółgłoski „n”, to literę tę czytamy [en], co wymusza przedimek an. Natomiast w drugim przykładzie rzeczownik zaczyna się od samogłoski „u”, którą jednak czytamy [ju:], a skoro ten wyraz zaczyna się od dźwięku spółgłoskowego [j], używamy przedimka an.
Jak widać na powyższych przykładach przedimek określa rzeczownik, ale jego forma zależna jest od pierwszego wyrazu, który po nim się znajduje. Tak się dzieje jednak tylko w przypadku przedimków nieokreślonych (bo są dwa), więc nie ma się co przerażać.
Zanalizujmy sobie teraz poniższą historię mrożącą krew w żyłach i herbatę w szklankach, w której interesujące nas grupy nominalne, to znaczy rzeczowniki z przedimkami nieokreślonymi i określonymi, są wytłuszczone i ponumerowane dla Waszej wygody (jestem kochany, wiem):
When I woke up, I heard a strange noise (1). I went downstairs and saw a man (2) standing at the door (3). The man (4) was wearing a grey suit (5) and white glasses. He was holding a briefcase (6), which was covered in a dust-like silverish subtance (7). While I was standing a few inches (8) from him, suddenly he stepped back and glanced at a white car parked nearby (9).
Co za napięcie, ale trzymajcie zwieracze! Skupmy się na poszczególnych przedimkach i dlaczego są one takie, a nie inne:
- a strange noise – jakiś bliżej nieokreślony hałas
- a man – jakiś mężczyzna, o którym nic nie wiem
- the door – bardzo konkretne drzwi mieszkania, domu lub budynku, w którym się znajdowałem
- the man – mężczyzna jest już znany, bo to ten sam, o którym przed momentem mówiliśmy po raz pierwszy
- a grey suit – wiemy, co to jest garnitur i że nawet był szary, ale nic poza tym nie wiemy, stwierdzamy tylko fakt, że pan nie był nago
- a briefcase – znów coś wspomniane po raz pierwszy i nieokreślone, po prostu jakaś teczka
- a dust-like silverish substance – jakaś tajemnicza substancja, która choć piękna i srebrzysta, to jednak nieokreślona, nieznana
- a few inches – najprostsza sprawa, bo a few to stały zwrot oznaczający „kilka”
- a white car parked nearby – znów jakiś nieznany przedmiot, o którym mówimy pierwszy raz, ot, biały samochód zaparkowany w pobliżu
Podsumowując i dodając kilka dodatkowych reguł wraz z przykładami, oto kiedy zazwyczaj stosujemy przedimek nieokreślony:
- przed rzeczownikami policzalnymi w liczbie pojedynczej, gdy mowa o nich po raz pierwszy (This is an orange, We have a horse, There is a stranger outside)
- przed nazwami przedmiotów reprezentującymi całe klasy i grupy przedmiotów (It’s convenient to have a car, A computer is a good study tool, A friend is someone you can rely on)
- przed nazwami zawodów w liczbie pojedynczej (I’m a teacher, John’s a CEO, Alice’s an astronaut)
- przed rzeczownikami niepoliczalnymi, gdy mówimy o przykładzie danej substancji, jednej porcji lub jej wycinku (a chocolate, a tea, a beer, a chicken, an ice cream, a fire, a light, a noise)
- przed akronimami i skrótami (an FCE candidate, an X-ray, a VIP, a CAE laureate)
- z określeniami ilości (a couple, a dozen, a few, a little, a lot, a great deal of)
- zamiast liczebnika one (We have a/one son, Sue’ll be back in an/one hour)
Podkreślam, że powyższe stanowi zbiór bardziej ogólnych i podstawowych wskazówek odnośnie tego, w jakich okolicznościach należy używać przedimek nieokreślony. Istnieje mnóstwo innych, niekoniecznie związanych z tym, co tu napisałem. Nie przejmujcie się specjalnie błędami, bo będziecie je popełniać. Analizujcie je i miejcie w pamięci, że przedimki to jeden z czterech najtrudniejszych działów gramatyki języka angielskiego.
Practice makes perfect, as they say, and your mistakes can be your best friends!
Uwaga: wpis zawiera symbole IPA (International Phonetic Alphabet, czyli Międzynarodowy alfabet fonetyczny). Bez odpowiedniego wsparcia ze strony oprogramowania możliwe jest, że w miejscu właściwych znaków Unicode pojawią znaki zapytania, kwadraty i inne niefonetyczne symbole. Ponadto jako anglista, nie amerykanista, siłą rzeczy mówię tu o brytyjskiej wersji języka angielskiego. Więcej o symbolach, ich znaczeniu i wymowie znajduje się we wpisie Angielska fonetyka: zarys dźwięków.
<> Ćwiczenia <>
Przetłumacz:
- Masz samochód?
- Jaki piękny dzień!
- Gapi się na ciebie jakiś zboczeniec.
- Co to? Zeszyt czy książka?
- To nie jest kot, a pies!
- Mieszkamy w starym domu.
- To uniwersytet czy kościół?
- Mark jest pracownikiem BBC.
- W nocy słyszałem dziwny dźwięk.
- Możesz zostać na noc. Tam jest łóżko.
- Widziałem wczoraj Alice. Miała na sobie żółtą sukienkę.
- Kto chce herbaty?
- Wczoraj miałem piękny sen.
- Jaki niesamowicie przystojny drwal!
- Nie, to nie było pytanie.
Odpowiedzi:
- Have you got a car?
- What a beautiful day!
- There’s a perv staring at you.
- What’s that? A notebook or (a) book?
- It’s not a cat, but a dog!
- We live in an old house.
- Is that a university or (a) church?
- Mark’s a BBC employee.
- I heard a strange noise at night.
- You can stay over. There’s a bed there.
- I saw Alice yesterday. She was wearing a yellow dress.
- Who wants (a) tea?
- I had a beautiful dream last night.
- What an amazingly handsome lumberjack!
- No, that wasn’t a question.