Język angielski może poszczycić się wieloma oryginalnymi wyrażeniami związanymi ze światłem, cieniem i ciemnością. Poniżej prezentuję Wam moje ulubione.
- People have been curious about life and death since the dawn of civilisation.
Jeśli coś ma miejsce od świtu czegoś, to ma to miejsce po prostu od początku. - Yes, you’re right. In the cold light of day, I did overreact.
To wyrażenie używane jest wtedy, gdy ludzie mówią o pewnych ważnych dla nich sprawach w sposób spokojniejszy, „na zimno”, bez zbędnych emocji. - In the light of your extraordinary credentials, the board has decided to give you the position.
Jeśli coś znajduje się w świetle czegoś, to znaczy, że dzieje się z tego powodu. - Zachary Quinto has been in the limelight since he began starring in that TV series about superheroes.
Bardzo lubię ten idiom. Jeśli ktoś jest w limonkowym świetle, to oznacza, że cieszy się zainteresowaniem mediów. Podkreślam jednak, że „limonkowe światło” to względnie dosłowne tłumaczenie, a samo słowo limelight oznacza „zainteresowanie mediów”. Moje własne skojarzenie wydaje mi się jednak nieco żywsze i być może lepiej zapadające w pamięć (no dobrze, tak ja to zapamiętałem, zadowoleni?!). - Anna used to be very famous, but now she’s in the twilight of her musical career.
Jeśli jesteśmy u zmierzchu czegoś, to jesteśmy w końcowej fazie. - The mob is on to me, I’m going dark.
Pójście w ciemność jest jednoznaczne z zamilknięciem. Jest to zwrot, który często można usłyszeć w produkcjach szpiegowskich i sensacyjnych. - I don’t like being kept in the dark. I need answers!
Bycie w ciemności oznacza bycie nieinformowanym o różnych kwestiach. - Japan’s public transport really does put ours in the shade!
Coś, co jest w cieniu czegoś lub kogoś, zostało przysłonięte okazałością, funkcjonalnością czy wspaniałością i wypada marnie w porównaniu. - We’re all stressed by working in the shadow of that despotic freak…
Znów cień, ale nieco inny: dający negatywne odczucia z powodu czyjejś władzy, pozycji i sławy. Inne znaczenie tego idiomu to „blisko czegoś”, przy czym bliskość może być i czasowa, i fizyczna, np. Our house sits in the shadow of a huge factory bądź In the shadow of a new millennium, people are usually very anxious.
Podsumowując: dawn to „świt”, light oznacza „światło”, twilight to „zmierzch”, a darkness – „ciemność”. Jeśli natomiast nie jesteście pewni, czym różni się shadow od shade, to szybko nadrabiajcie zaległości, bo temat poruszałem we wpisie Cień, rozporek i pieprz.
Te i inne słówka dostępne są też w mojej klasie na platformie Quizlet (instrukcja obsługi wraz z przeglądem ćwiczeń znajdują się we wpisie Quizlet: platforma do nauki słownictwa).
Oj, oj, oj….z tym limelight to troszkę autor przesadził. To, że jednym ze znaczeń słowa lime jest popularna limonka nie oznacza bynajmniej, że limelight to 'limonkowe światło’.
Lime to przed wszystkim 'wapno’, a limelight to nic innego jak tzw. „światło wapienne”, które w dawnych czasach używane było m.in. w teatrach.
Myślę, że anglista nie powinien używac aż takich niesprawdzonych skrótów myślowych…a już tym bardziej ucząc innych 😉
Oj, oj, oj… trzeba czytać ze zrozumieniem! Napisałem, że „limonkowe światło” to moje względnie dosłowne tłumaczenie. Zresztą w tekstach o idiomach nie tłumaczę genezy danych związków frazeologicznych, bo nie ma na to ani miejsca, ani czasu, a na dodatek w wielu przypadkach geneza nie jest jasna. Często podaję takie właśnie w miarę dosłowne tłumaczenie, a nie polskie odpowiedniki, o czym wspomniałem w pierwszym wpisie z cyklu.
Równie dobrze moglibyśmy przez analogię uczyć studentów, że „limestone” to taki 'limonkowy kamień’ ;), „limekiln” to nic innego jak piec do suszenia limonek, a gdy mama robi „limewash” to z pewnością myje limonki przed zrobieniem z nich soku. Analogicznie z 'lime tree’ zrobimy drzewo limonkowe, a nie zwykłą naszą lipę, a z „limescale” zrobimy 'limonkową skalę’.
A co gorsza gdy rodowity Anglik słyszy wyraz 'limelight’ to bynajmniej nie przychodzi mu na myśl limonka choć w wyrazie jak wół stoi wyraz 'lime’;)
Dlatego mimo wszystko uważam, że na tak wysokim poziomie bloga jaki Pan prowadzi można skusić się o ciut głębszą analizę niż taką czysto skojarzeniową, która czasem może wyprowadzić nas na manowce.
Poza tym…..blog jest świetny. Przeglądam go z przyjemnością i czekam na więcej. Pozdrawiam!
Dzięki za miłe słowo! Nie, nie moglibyśmy tak uczyć innych – nie widzę tu analogii, bo napisałem przecież, że „limelight” to moje tłumaczenie bazujące na prywatnym skojarzeniu i że w rzeczywistości to słówko oznacza coś innego. 🙂 Zawsze jednak podkreślam, że w przypadku nauki słownictwa wymyślanie własnych skojarzeń silniej wiąże nas z danym słówkiem czy wyrażeniem, dzięki czemu łatwiej nam je zapamiętać. Tak działa mózg.
Jak napisałem wcześniej, na dogłębną analizę każdego idiomu z osobna nie ma tu miejsca ani czasu. Kto jest zainteresowany pochodzeniem takiego czy innego słówka, wyrażenia czy zwrotu, musi sobie sam poradzić, sięgając do różnych źródeł. Mnie historia słownictwa nie interesuje na tyle, by się w nią zagłębiać. Mogę tylko cieszyć się, gdy moje teksty zmuszają do myślenia i inspirują do własnych poszukiwań, bo w końcu żaden z moich wpisów nie wyczerpuje poruszanego tematu, jak i nie robi tego żadna książka do nauki języka.
Rewelacyjny blog ! Dobrze , że zamieszczono go na onet.pl . Uczę angielskiego na wydziale psychologii , więc wszystko tutaj jest dla mnie inspirujące i polecę ten blog moim studentom.
I’m honoured and appreciative! 😀
gratuluję znajomości angielskiego.
To już naprawdę musisz czuć angielski i jego wszystkie barwy, żeby bawić się w takie ilości idiomów
🙂
Dzięki za wpis, link zachowuję. Może się przydać.
A na Twojego bloga obiecuję wracać
Dzięki, bardzo mi miło! 😀 Przy okazji każdego nowego wpisu mam okazję powtórzyć rzadziej używane słownictwo oraz poznać nowe – to jest właśnie niesamowite w znajomości języków obcych, że człowiek uczy się każdego dnia czegoś nowego. A wpis o idiomach z kolorami mam w planach, so stay tuned. 😉
to fakt, że przy okazji powtarzasz.
Ja nigdy nie sięgnęłam takiego poziomu umiejętności językowych mimo, że dużo jeżdżę to zawsze poprzestaję na używaniu codziennego języka angielskiego.
Zawiłości angielskich idiomów przerastają mnie.
Dlatego podziwiam 🙂 i jeszcze raz pozdrawiam
Znajomość języka to wypadkowa praktyki i czasu z naciskiem na praktykę. Wszystko jest trudne nim stanie się łatwe, ale gdzieś trzeba zacząć – no i każdy zaczynał kiedyś od zera, dlatego nie zrażaj się, bo poddać się to najgorsze, co można sobie zrobić. Idiomy to piękna rzecz, więc wytrwałości, a będziesz na poziomie, na jakim chcesz być. 🙂