Najpiękniejsze angielskie słowa – część 3

Oto trzecia już odsłona serii wpisów, w których prezentuję Wam słówka języka angielskiego nie tylko oficjalnie uznawane za najpiękniejsze, ale i moje ulubione, których wymowa ma w sobie to coś.

  1. Siobhan – najcudowniejsze żeńskie imię pod słońcem, które czytamy [ʃə’vɔ:n]. Nie brzmi zbyt po angielsku, wiem, no i technicznie jest irlandzkie, ale ma korzenie w anglo-normańskim dialekcie, więc cicho tam. Jest niczym curry wśród imion: per se nieangielskie, ale coraz popularniejsze na Wyspach. No po prostu pasuje i po co te zbędne dyskusje?!
  2. rosacea – kolejny piękny termin medyczny dla niepięknej przypadłości, a mianowicie trądzika różowatego. Czytamy słodko [rəʊ’zeɪʃə].
  3. aurora – ciekawa historia z tym słowem, bo generalnie jest to zorza polarna, ale w języku angielskim istnieje dalsze rozróżnienie na zorzę występującą na półkuli północnej (the Aurora Borealis lub the Northern Lights) oraz południowej (the Aurora Australis lub the Southern Lights). Wyraz ten czytamy [ə’rɔ:rə] (dla ciekawych świata Borealis czytamy [,bɔ:ri’eɪlɪs], a Australis wymawiamy [ɑ’streɪlɪs]).
  4. buoyancy – kolejny fonetyczny poemat, który wygląda podchwytliwie. Jego wymowa to [‘bɔɪənsi], a oznacza “pływalność” oraz “wyporność”.
  5. hypnotic – to słówko oznacza “hipnotyczny” i czytamy je [hɪp’nɒtɪk]. Podoba mi się ten wyraz ze względu na… język polski, a mianowicie nazwę “lek hipnotyczny”, czyli innymi słowy lek nasenny.
  6. dandelion – wszyscy znają i (na ogół) kochają, gdy są dziećmi. To angielska nazwa mlecza, przy czym “dmuchawiec” to dandelion clock (choć i często na dmuchawce mówi się po prostu dandelion). Wymawiamy [‘dændɪ,lɑɪən].
  7. versatile – ten przymiotnik w zależności od kontekstu może być tłumaczony jako “wszechstronny” bądź “bystry”. Czytamy go [‘vɜ:(r)sətɑɪl].
  8. pendulum – nie wiem co, ale coś w tym słówku jest pociągająco niepokojącego. Oznacza “wahadło” i czytane jest [‘pendjʊləm].
  9. proclivity – ten rzeczownik oznacza “tendencja”, “inklinacja” czy “skłonność”. Czytamy go [prəʊ’klɪvəti].
  10. scruff – skoro w drugiej części moich ulubionych słówek wspomniałem woof, nie mogło zabraknąć i scruff. Oficjalnie słówko oznacza “niechluj”, ale ma silne konotacje erotyczne i używa się go do określenia faceta z, jak ja lubię mówić, zwierzem na pysku. Czytamy ostro i brutalnie [skrʌf].
  11. myrrh – tak, dobre widzicie, że jest to trzydzieste pierwsze słówko, ale zostawiłem je na koniec, ponieważ dzięki swej arcybrytyjskiej wymowie [mɜ:(r)] jest moim faworytem. Oznacza “mirra”.

Co ciekawe, jeśli przyjrzeć się różnym listom angielskich słówek uważanych za najpiękniejsze i najpaskudniejsze, to widać, że do tej pierwszej grupy należą w dużej mierze słowa pochodzenia łacińskiego, greckiego i francuskiego, a w drugiej znajdziemy te, które przeniknęły z niemieckiego. Smuteczek trochę.

Te i inne słówka dostępne są też w mojej klasie na platformie Quizlet (instrukcja obsługi wraz z przeglądem ćwiczeń znajdują się we wpisie Quizlet: platforma do nauki słownictwa).

Uwaga: wpis zawiera symbole IPA (International Phonetic Alphabet, czyli Międzynarodowy alfabet fonetyczny). Bez odpowiedniego wsparcia ze strony oprogramowania możliwe jest, że w miejscu właściwych znaków Unicode pojawią znaki zapytania, kwadraty i inne niefonetyczne symbole. Ponadto jako anglista, nie amerykanista, siłą rzeczy mówię tu o brytyjskiej wersji języka angielskiego. Więcej o symbolach, ich znaczeniu i wymowie znajduje się we wpisie Angielska fonetyka: zarys dźwięków.

16 comments to “Najpiękniejsze angielskie słowa – część 3”
  1. Pewnie zostanę wyjątkiem w historii, bo imię Siobhan mi się nie podoba. Za to uwielbiam takie imiona jak Tatiana, Irina czy Oksana, no ale one z angielskim nie mają nic wspólnego.
    Najbardziej z tej listy podobają mi się “dandelion” oraz “aurora” (chociaż wolę naszą “zorzę”). “Scruff” podoba mi się najmniej. Co do słowa “pendulum”, mam złe skojarzenia. Ładne ą też słowa “sepulchral”, “nevermore” i “forevermore”. Przypomniały mi się nieco zbyt późno.
    Niemiecki nie brzmi brzydko, ale faktycznie, kiedy angielski i niemiecki mają słowa podobne, angielskie odpowiedniki brzmią lepiej. Faktycznie, najładniejsze słowa są z łaciny, greki oraz samego angielskiego, chociaż zapożyczeń z niemieckiego chyba aż tak wiele nie jest.
    Tak poza tym, także chce Ci się śmiać, gdy słyszysz lub wymawiasz wyraz “concoction”?

    • A moje dziecko w wieku lat 13 stwierdziło, że najpiękniej brzmiące angielskie słówko to “diarrhea “- biegunka , choć znaczenie wszak nie przynosi nic przyjemnego.
      Za to kiedy sprzedawałam je swoim uczniom jako “najpiękniejsze”, zapamiętywali bez problemu. Potem, po kolejnym egzaminie maturalnym,mój kolega spytał: ” Co jest z tymi “twoimi” dziećmi ? Chyba ze czterech miało rozmówki o zdrowiu i wszyscy mieli problemy z biegunką ! 😉

  2. Zgadzam się co do Siobhan. Pamiętam w jakim byłam szoku, kiedy znajoma Angielka próbowała mi kiedyś przeliterować swoje imię;) Brakuje mi ‘hierarchy’ w tym zestawieniu – wymowa tego słowa z angielskim akcentem jest genialna:D

  3. Siobhan Thompson prowadzi super kanał na YT – Anglophenia. Ale w życiu bym nie pomyślała, że imię to pisze się w ten sposób. Jakoś wcześniej nie zwróciłam uwagi. Ale faktycznie, ładnie się wymawia 🙂
    Co do “rosacea” – słówko i przypadłość mają w sobie coś z róży. Podobnie, jak w języku polskim. Warto dorzucić też inną przypadłość: “nausea”, ale wymowa zgoła inna.
    Z tych 10 słówek dla mnie najładniejsze to “versatile”.

    • Uwielbiam Anglophenię! Kilka moich wpisów (aktualnie bodajże dwa) było wspomaganych bądź inspirowanych tym kanałem. To imię można jeszcze pisać z akutem nad “a” lub nawet przez “ai”.

      “Nausea” nie ma dla mnie tego czaru. Zastanawiałem się jeszcze nad “diarrhoea”, ale jak widać wygrała “rosacea”. 🙂

  4. Angielska herbatko, Siobhan is an Irish name 🙂 as well as e.g. Sinead.
    These names were introduced into Ireland by the Anglo-Normans in the Middle Ages….

    • I know, that’s why I mentioned its origin. It’s the curry of all English names – technically not English per se, but deemed quite English because of its growing popularity. 🙂 I think you’re right, though – I should’ve mentioned its actually Irish. I shall do it straight away. Do… did… done!

Skomentuj ~Jola Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *