Podczas jednej z moich ostatnich lekcji padło takie oto pytanie:
Czy slogan sieci McDonald’s „I’m lovin’ it” jest gramatycznie poprawny?
Wszystko rozbija się o to, że ze względu na istnienie czasów ciągłych/niedokonanych (continuous) angielskie czasowniki można podzielić na statyczne (state verbs) oraz dynamiczne (action verbs). Jeśli nic Wam to nie mówi, to sugeruję zapoznać się z wpisem o czasie Present Simple, w którym tłumaczę tę istotną różnicę, ale mówiąc krótko, czasowniki statyczne określają stan, a dynamiczne podkreślają proces lub długość trwania czynności. W związku z tym czasowniki statyczne na ogół nie występują w czasach o aspekcie continuous. Taka jest reguła, więc zbędne dyskusje można sobie wsadzić. Jeśli się zastanowić, ma to sens, bo oprócz aspektu, czasowniki cechuje też sposób wykonania czynności (np. nagły czy długotrwały); czasy o aspekcie continuous podkreślają właśnie proces lub jego czas trwania, więc czasowniki muszą być w stanie wyrazić to samo.
Haczyk tkwi w tym, że niektóre z czasowników statycznych mogą być stosowane w czasach continuous zupełnie jakby były czasownikami dynamicznymi, co niekiedy wiąże się ze zmianą ich znaczenia (najważniejsze znajdziecie we wpisie o czasownikach zmieniających znaczenie w czasach continuous). Nas interesuje tutaj tylko czasownik love, czyli „kochać” lub „uwielbiać”.
Użytkownicy języków świata bywają twórczy w ich stosowaniu, dopasowując się do danej sytuacji, przez co niekiedy czasowniki mogą przyjmować nieco inne, idiomatyczne znaczenie, jeśli tylko zdarzy się ku temu odpowiednia okazja. Bez problemu jestem w stanie wyobrazić sobie rodzimego użytkownika języka angielskiego, który użyje czasownika statycznego tak, jakby był dynamiczny, np.:
- I’m seeing things na zasadzie I’m hallucinating
- I’m hearing you na zasadzie I understand what you’re saying
- You’re looking great today na zasadzie I like your looks/clothing
- I’m loving your new shoes na zasadzie Your new shoes are great
Powyższe niestandardowe zastosowania czasowników statycznych tłumaczone jest faktem, że nie opisują one długoterminowego stanu, jak to mają w zwyczaju robić, ale mówią o chwilowej sytuacji. Trzeba przy tym zauważyć, że nikt – a przynajmniej żaden native speaker – nie powie:
- I’m seeing beautiful flowers
- I was hearing the concert
- The chicken isn’t looking fresh
- I’m loving my family
Czemu? Bo źle to brzmi, a dynamiczne zastosowanie statycznych czasowników w tych konkretnych sytuacjach jest zwyczajnie błędne. Biorąc to wszystko pod uwagę, slogan I’m lovin’ it nie jest gramatycznie poprawny. Po prostu. Co zatem oznacza i jakim prawem rozmazano taką niegramatyczną abominację po całym świecie?
Można stwierdzić, że w haśle I’m lovin’ it chodzi nie o to, że ktoś na całe życie ukochał sobie jedzenie z amerykańskiej sieci barów, ale że mu coś w danym momencie bardzo smakuje. I’m lovin’ it nie należy więc rozumieć przez pryzmat statycznej miłości, a przejściowej radości, którą można wyrazić gramatycznym zdaniem I like it very much. No tylko czy nie można było tak od początku ładnie i poprawnie napisać? Można było, ale należy pamiętać, że teksty typu slogany, nagłówki czy piosenki mają przyciągać uwagę i rządzą się nieco innymi prawami niż teksty informacyjne, toteż nie zawsze stanowią najlepsze źródła wiedzy na temat wzorcowej gramatyki. Slogan McDonald’s na pewno przykuwa uwagę tym, że brzmi nietypowo i wywołuje pewne kontrowersje, ale nie można mu zarzucić, że jest niezrozumiały czy nienaturalny. Jest tylko i aż gramatycznie niepoprawny.
Wracając do naszych czasowników statycznych traktowanych jako dynamiczne, moja rada jest prosta: jeśli nie czujecie się pewnie w języku angielskim, do czego każdy ma prawo (tym bardziej że niektóre zagadnienia wymagają umiejętności czy wyczucia na poziomie rodowitych Anglików), to stosujcie się do reguł gramatyki, bo one nikogo nie skrzywdzą i wbrew obiegowej opinii służą uproszczeniu i usystematyzowaniu wiedzy o języku.
Tak więc, śpiewając do melodii z reklamy telewizyjnej, para pam pam pam… it’s incorrect!
Dyskutowaliśmy o tym na studiach i stanęło na tym samym: niestandardowa (niepoprawna) forma ma przyciągać uwagę – jak widać skutecznie.
Rada pierwszorzędna, I’m loving it 😉
Na marginesie chickena:
Język, twór dynamiczny, zmienia się nieustannie, a my mamy to szczęście, że dzięki rewolucji technologicznej, globalizacji, blah blah blah widzimy to na własne oczy, bo zmiany są dużo szybsze i zachodzą za życia jednego pokolenia.
Czasowniki stanu w codziennym użyciu zmieniły się w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat jak szalone. Na temat BrE się nie wypowiadam, ale w AmE „chicken’s looking good” jest na porządku dziennym, choć mój native twierdzi, że to język dziecinny lub język podrywu. Założę się, że niedługo takie cuda pojawią się w gramatykach, a my będziemy do tego dorabiać uczone teorie 😉
„Look” może być podobnie użyty, np. „you’re looking smart today”, niemniej zgodnie z teorią nie jest to zastosowanie gramatyczne i powinno być „you look smart today”. Jak i w języku polskim zresztą: są rzeczy, które ludzie mówią na co dzień, a które są błędne.
Faktem jednak jest, że język ewoluuje, więc zobaczymy, co dalej będzie. Teoria jest ważna, bo to podstawa rzetelnej praktyki – w przypadku nauki języków jest wręcz nieunikniona. 🙂
Dzień dobry,
Chciałbym się odnieść do tego fragmentu ”
należy pamiętać, że teksty typu slogany, nagłówki czy piosenki mają przyciągać uwagę i rządzą się nieco innymi prawami niż teksty informacyjne”
Czy w związku z tym jako chwytliwe należy traktować zastsowanie „loving” w tytułach piosenek „I was made for loving you” Kiss czy „I’ll be loving you (forever)” New Kids On The Block?
Wiem, że można inaczej bo jest przecież „I was born to love you” Queen 😉
Z góry dziękuję
Nie. Trzeba wiedzieć, że nie każda forma słówka z końcówką „ing” to to samo. Po „for” (a więc przyimku) musimy postawić coś o wartości rzeczownika, więc jeśli będzie to czasownik, musi być w formie gerundialnej. Forma ta to rzeczownik odczasownikowy. W przypadku „I’ll be loving” oraz „I’m loving” mamy do czynienia z imiesłowem, czyli przymiotnikiem odczasownikowym. Nie jest to samo co obowiązkowe użycie formy czasownika z „ing” po przyimku. Nie są to formy idealne językowo ze względu na to, że czasownik „love” jest czasownikiem stanu.