Jak lepiej mówić po angielsku – część 3

There’s no lift to success. You have to take the stairs.

Niniejszy artykuł jest trzecim w serii, w której podpowiadam, jak samemu pomiędzy zajęciami ćwiczyć mówienie. Jeśli ominęła Was część 1 (w której tłumaczę, od czego w ogóle zacząć naukę wymowy, mówienia i słuchania) lub część 2 (w której zacząłem pokazywać konkretne ćwiczenia), koniecznie nadróbcie, bo kto nie nadrabia, ten niczym ostatni gasi światło. Czy coś.

Zapamiętaj alfabet. Niby nic, ale chcąc się porozumiewać w języku angielskim, naprawdę powinno się znać alfabet. Może w języku polskim nigdy z niego nie korzystaliście, ale to wynika z charakterystyki naszego języka, który jest fonetyczny. Oznacza to, że z pewnymi wyjątkami czytamy dokładnie to, co piszemy. Język angielski jednak jest niefonetyczny, toteż jedna litera czy zbitka liter w różnych wyrazach, miejscach i otoczeniach może być czytana na wiele różnych sposobów, co pokazywałem na przykład w tym wpisie. Szczególnie zwróćcie uwagę na litery g, h, i oraz j, bo z niewiadomych przyczyn to z nimi ludzie mają najwięcej problemów.

Trenuj wymowę i pisownię nazw miejsc. Z alfabetem łączy się nauka nazw własnych, bo język angielski potrafi wykręcać takie numery, że szczęka z łokciami do kolan opada. Myślicie, że wiecie, jak przeczytać Aldeburgh, Beauchamp, Magdalen Hill, Salisbury czy Worcester? Jesteście w ogóle absolutnie pewni, że poprawnie wymawiacie London, Oxford czy Cambridge? Mam nadzieję, że zasiałem ziarno zwątpienia, które podlejecie praktyką, by wyrosło piękne drzewo wiedzy i poznania. O, kruwa, taki ze mnie poeta, że Shakespeare się w grobie przewraca… Co i jak w angielskiej trawie piszczy, dowiecie się na przykład z artykułu List of places in England with counterintuitive pronunciations.

Trenuj cyfry, liczby i daty. Świat stoi na pieniądzach, a pieniądze to ciągi cyferek. Wiecie, jak je czytać? Dlaczego daty piszemy inaczej, niż je mówimy? Jak podawać numery telefonu? Adresy? Jaka jest różnica w akcencie między “naście” a “dziesiąt”? A jak zapisać liczby dziesiętne? I o co chodzi z przecinkami, kropkami i pauzami w angielskich liczbach? O poprawnym zapisie liczb w języku angielskim już pisałem, więc koniecznie zapoznajcie się z tym tematem, jeśli nie wiecie, że 1,234 to dla Polaka nie to samo, co dla Brytyjczyka.

Stosuj skróty. Piękne słowa są jak muchomory: piękne, ale nie nadają się na każdą okazję. Formy skrócone czasowników to domena języka codziennego, nieformalnego, czyli takiego z którym mamy do czynienia większość czasu. Ponadto w przeczeniach mogą występować w dwóch wersjach, np. She’s not here czy She isn’t here oraz We’ve not told you everything yet czy We haven’t told you everything yet. Nikt na co dzień bez przerwy nie stosuje form pełnych czasowników, więc jeśli nie chcesz brzmieć jak arcyformalna biurwa z kosmosu, stosuj skróty!

Dziel i mów. Gdy mówimy, wyrzucamy z siebie porcje informacji. Nie wypowiadamy jednakowo każdego słowa jak jakaś bezduszna machina śmierci, łącząc wszystko w nieprzerwany ciąg płaskich dźwięków. Chunking (“fragmentowanie”), bo o tym zjawisku tu mowa, jest ważnym elementem codziennej komunikacji werbalnej, bez której w najlepszym wypadku będziemy brzmieć nienaturalnie, a w najgorszym nasz rozmówca nie będzie wiedział, o co nam chodzi, lub źle zrozumie nasze intencje. Ćwicz wymowę, ćwicz akcent, ćwicz gramatykę zdania, a fragmentowanie przyjdzie naturalnie. Więcej o tym zjawisku w filmiku IELTS Speaking tips: Chunking.

Stosuj pauzy. Z dzieleniem dłuższego tekstu na mniejsze, logiczne kawałki łączą się pauzy, przerywniki i tak zwane linking words. Jak dać sobie czas, gdy myślimy? Czy na pewno najlepszym rozwiązaniem jest zamknąć się w sobie? Jak grzecznie (lub mniej grzecznie) przerwać komuś w pół zdania? Jak łączyć ze sobą w spójną całość fragmenty wypowiedzi i na co uważać? Jak mówić o celu, skutku czy przyczynie, a jak nadać wypowiedzi cech dramatycznego kontrastu? Czym są te słówka typu like czy though, które przecież znasz, ale wepchnięte do zdania nie tam, gdzie teoretycznie powinny być? Z szaloną listą najpopularniejszych pauz zapoznacie się w tekście 100 Mostly Small But Expressive Interjections. O tym, jak zgrabnie wybić kogoś z rytmu wypowiedzi, dowiecie się z artykułu How to interrupt politely (and not so politely) in English. Czym są wyrażenia łączące, jak się je stosuje, do czego służą i jak się mają do logiki wypowiedzi, sprawdzicie w Transition Words & Phrases.

Ćwicz łamańce językowe. Tak, są trudne, w końcu to “łamańce”, a nie głaskanie po brzuchu, prawda? Świetnie nadają się jednak jako uzupełnienie ćwiczeń z wymowy, by nie tylko wyuczyć się nowych sposobów i miejsc artykulacji głosek, ale i sprawdzić, jakie fonetyczne pułapki czyhają na nas w języku angielskim. Jeśli ktoś sądzi, że takie ćwiczenie jest nudne, nic niewnoszące i w ogóle raczej dla dzieci, to proszę głupio nie sądzić na lewo i prawo, tu nie Trybunał Konstytucyjny. Ćwiczenia takie są bowiem integralną częścią zajęć z fonetyki i fonologii podczas studiów językowych. Uwierzcie mi więc, gdy mówię, że ze wszystkim tym, z czym Wy się zmagacie – bez względu na poziom Waszych umiejętności – zmagali się kiedyś i Wasi nauczyciele. Ach, do dziś z rozrzewnieniem wspominam te miłe chwile zapluwania twarzy wykładowcy podczas egzaminów z wymowy…! Przykładowe łamańce znajdziecie w filmiku English Tongue Twisters.

Używaj czasowników złożonych. Ukochane przez jednych, znienawidzone przez innych phrasal verbs, czyli angielskie czasowniki złożone (tudzież “frazowe”). Trzeba się ich uczyć, trzeba je znać, wypada je stosować, by brzmieć naturalnie, a nie jak żywa Encyclopedia Britannica. Co więcej, jako że wiele z nich należy raczej do mowy potocznej, warto znać i ich bardziej formalne odpowiedniki (tzw. latinate), by być w stanie dostosować wypowiedź do sytuacji. Dlatego ucząc się nowych czasowników latinate, sprawdźcie odpowiadający mu czasownik złożony (np. continue oraz carry on) i odwrotnie (give up oraz quit). Zagadnieniu poświęciłem osobną trylogię wpisów, więc kto się czuje na siłach, ten może rozpocząć tę niewątpliwie fascynującą przygodę w głąb angielskiej gramatyki z pierwszą częścią serii Phrasal verbs, czyli angielskie czasowniki złożone.

Ćwicz parafrazowanie. Parafrazowanie, czyli nauka i sztuka wyrażania tego samego za pomocą innych środków (słów i struktur) jest szalenie istotna z punktu widzenia każdego człowieka bez względu na to, czy w ogóle uczy się języków obcych. Każdy codziennie stosuje parafrazy (no chyba że w ogóle się do nikogo nie odzywa), a w przypadku języków obcych parafrazowanie pomaga nam uniknąć zacięcia się, zatkania, implozji i rozpadu na atomy ze wstydu. Bo co robimy, gdy zapomnimy słówko lub strukturę? Obrażamy się na cały świat? Zamykamy się w sobie i płaczemy? Uciekamy z piskiem do mamy? Zasadzamy gonga w kaczan naszemu interlokutorowi? Niekoniecznie! Parafrazujemy, by zachować ciągłość komunikacji; komunikacji, której przecież języki służą.

Korzystajcie ze swojej wiedzy, piszcie i mówcie, rozmawiajcie i czytajcie, oglądajcie i słuchajcie. Teoria jest niezbędna, bo organizuje praktykę, ale na samej teorii daleko się nie zajedzie, chyba że komuś wystarczy bierna znajomość języka. Z drugiej strony sama praktyka bez ugruntowanej teorii jest zwyczajnie niekompletna i “poszarpana”, a także z czasem coraz trudniejsza do korekcji, co stanowi ogromne wyzwanie w nauce dorosłych samouków. Na szczęście wszystko jest do wyćwiczenia i opanowania, bo nauka języka to nie magia. Pamiętajcie jednak że bez pracy nie ma kudłaczy, ale jeśli uzbroicie się w cierpliwość i będziecie sumiennie pracować, z pomocą nauczyciela osiągniecie obrane cele.

4 comments to “Jak lepiej mówić po angielsku – część 3”
  1. Moim zdaniem kolejność nauki mówienia po angielsku jest taka, że najpierw ćwiczymy słuchanie, potem myślenie i dopiero mówienie. Im lepsze rozumienie ze słuchu pewnego tekstu, tym łatwiej się o nim myśli i wtedy powtórzenie na głos jest dużo łatwiejsze. Mózg już się oswoił z melodią języka, zrozumiał tekst i jest gotowy na powtórzenie na głos.

  2. Rozmawiam w języku angielskim od 3 lat codziennie i do dziś nie potrafię całego alfabetu (domyślam się, ale nie jestem pewny). Szczerze mówiąc nigdy nie chciało mi się tego nauczyć, ale to fakt – alfabet jest potrzebny. Z mojej perspektywy czasami jak się rozmawia ze znajomymi można się sparzyć, bo leci w radiu jakaś piosenka typu ai bi ci di, a ja nic nie reaguję i próbuję ominąć temat … 😀 Fajny wpis dla początkujących 🙂

Skomentuj ~Paweł Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *