„Matura z angielskiego. Środki językowe. To Ci się przyda” – recenzja

Dzisiaj lotem swobodnie opadającym przybliżę Wam podręcznik „Matura z angielskiego. Środki językowe. To Ci się przyda” wydawnictwa Preston Publishing. Jak nazwa wskazuje, książka nie dość, że ma za zadanie przygotować do matury z języka angielskiego, to jeszcze aspiruje do miana pozycji przydatnej. I co?

Książka podzielona jest na 2 części odpowiednie do matury podstawowej i rozszerzonej składające się z 30 lekcji, a na końcu podręcznika znajduje się klucz odpowiedzi do zadań.

Każda lekcja zawiera tekst z lukami, które trzeba uzupełnić. Na poziomie podstawowym mamy do wyboru pulę słówek, z których wybieramy właściwe, a na poziomie zaawansowanym podana jest pierwsza literka słowa i liczba liter. W zależności od lekcji, poza uzupełnianiem tekstów i dialogów w książce znajdziemy mnóstwo ćwiczeń na różnego rodzaju dopasowywanie np. znaczeń czy słówek.

Autorzy piszą, że zawarli ćwiczenia z tłumaczeń, ale nie są to zadania znane nam z podręczników serii „Angielski w tłumaczeniach”, więc kto tego tu szuka, ten się rozczaruje. Zadania te polegają na wyborze tłumaczenia słówka, które jest napisane po polsku. Trochę szkoda, no ale co zrobisz, nic nie zrobisz! Książka ma też zawierać ćwiczenia ze słowotwórstwa, ale nie są to ćwiczenia typowe, których można by się spodziewać (z konkretnie wypisanymi końcówkami, dzięki którym tworzymy przymiotniki, rzeczowniki czy czasowniki). Podpadają one bowiem pod wszechobecne parafrazowanie. Bo, moi niemili, parafrazowania Wam tutaj pod dostatkiem, co jest ogromnym plusem. Czemu? Ponieważ jest podchwytliwe, niełatwe i wymaga nie tylko sporej wiedzy, ale i praktyki; praktyki, której podręcznik zapewnia bardzo dużo. W książce znajdziemy też bardzo dużo ćwiczeń znienawidzonych przez większość, czyli na tak zwane duale lub twins („bliźnięta”). Kto jeszcze żyje w błogiej nieświadomości, tego już śpieszę wybudzić z magicznego snu o idealnym i sprawiedliwym świecie. W ćwiczeniach takich mamy dwa niezwiązane ze sobą zdania z luką w każdym. W obu lukach musimy wpisać dokładnie to samo słowo, by logicznie i gramatycznie dopełniało oba zdania. W części podstawowej mamy trzy podobne słówka do wyboru, ale w zaawansowanej musimy sami sobie je z dna mózgu wyciągnąć. Naprawdę świetne ćwiczenie, bo choć trudne to pomaga przećwiczyć i poszerzyć słownictwo.

Jedyne, co mi się nie podoba, to spis treści, który nic nikomu nie mówi, bo składa się z tylko z numeru lekcji. Jest tak pewnie dlatego, że lekcje nie są podzielone tematycznie, więc nie jest to problem, a książka stanowi jeden wielki zbiór zadań, które można robić od początku, od środka czy nawet od końca. I tytuł jest trochę dziwny. „To Ci się przyda”?
Podsumowując, książka jest wartościowa pod kątem merytorycznym, bo z jednej strony oferuje ponad 200 tłuściutkich stron ociekających pysznymi ćwiczeniami, a z drugiej forma ćwiczeń nie jest wzięta z kosmosu i pokrywa się z formą ćwiczeń z egzaminu maturalnego. Warto zwrócić uwagę, że podręcznik ten nie jest książką do gramatyki, ale ma na celu pomóc przećwiczyć różnego rodzaju środki językowe, więc nie oferuje żadnych wyjaśnień czy regułek. Niemniej skorzystają z niego i abiturienci uczący się pod okiem i uchem nauczyciela, i samouki pragnący przećwiczyć to i owo z poziomu B1/B2.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *