Niezwykłe angielskie słówka – część 1

W XXX odsłonie akcji „W 80 blogów dookoła świata” polscy blogerzy językowi i kulturowi przedstawią Wam śmieszne słówka z całego świata. Temat jest tak intrygujący, że niniejszym rozpoczynam nową serię artykułów, w których będę prezentował niezwykłości angielskiego wokabulariusza.

Już w czasie studiów urzekło mnie angielskie słowotwórstwo; jego plastyczność i możliwości, jakie daje. Dzięki swojemu międzynarodowemu i uniwersalnemu statusowi oraz z racji rozwoju krajów angielskojęzycznych, język angielski jest też językiem najszybciej poszerzającym swoje słownictwo, dziennie tworząc setki, jeśli nie tysiące nowych słów. Ile z nich przetrwa, przechodząc do użytku i znajdując miejsce w słownikach, to inna sprawa. Niemniej mam zamiar opisywać dla Was te co ciekawsze słówka, którymi sam miałem okazję się zachwycić, tym samym mając nadzieję zarażenia Was własnym zachwytem nad pięknem i pomysłowością rozwiązań oferowanych przez język angielski.

Manhole. Zaczynamy dość dosłownie z grubej rury, bo choć jest to „właz” (takie wejście do studzienki kanalizacyjnej), to składa się z wyrazów man, czyli „człowiek” lub „mężczyzna”, oraz hole, czyli „dziura”. My mamy włazy, a Anglicy męskie dziury pośrodku ulicy.

Cheesus. Jest to i słówko, i wykrzyknienie zarazem, które powstało z połączenia imienia Jesus oraz słówka cheese („ser”). Ma zastosowanie, gdy zachwycamy się czymś ociekającym serem.

Pacifier. Jest to nic innego jako „smoczek”, czyli takie ustrojstwo, którym się zatyka twarz wrzeszczącego dziecka. Co w tym zabawnego? Otóż istnieje czasownik pacify, który oznacza m.in. „tłumić”, „uspokajać” czy „pacyfikować”. Angielski smoczek więc jest takim uspokajaczem. Czyż język angielski nie jest logiczny?

Kidzbopify. Ach, ten amerykański slang… Jest to czasownik utworzony od rzeczownika kidz bop, który według Urban Dictionary oznacza „koszmarną płytę z przerysowanymi piosenkami śpiewanymi przez dzieci naszprycowane amfetaminą”. Kidzbopify natomiast oznacza „zastąpić oryginalne słowa piosenki słowami dla dzieci”. Brzmi dziwnie, ale jest przekomiczne, a internety pełne są wyzwań z tym związanych!

Pacemaker. To z kolei „rozrusznik serca”, czyli urządzenie elektryczne wszczepiane ludziom celem stymulacji akcji serca. Słówko to jest o tyle ciekawe, ponieważ składa się nań pace, co oznacza „rytm” bądź „tempo”. Polski rozrusznik ma rozruszać, a angielski nadać tempo. I nie, „rozrusznik silnika” to już nie pacemaker, a starter.

Frankenfood. Kto nie kocha genetycznie zmodyfikowanej żywności, ten powinien pokochać to słówko właśnie, bo stosuje się je w odniesieniu do takiej żywności. Połączenie Frankenstein (to doktor, nie jego potwór!) i food, czyli „jedzenie”. Sprytne!

Dongle. Słówko, w którego istnienie wielu rodzimych użytkowników języka angielskiego nie wierzy. Nie ma jednoznacznego odpowiednika (choć niekiedy podaje się „klucz” bądź „klucz sprzętowy”), ale według słowników angielsko-angielskich Macmillana czy Longmana jest to urządzenie, które podłączamy do komputera celem uruchomienia danego programu bądź aplikacji. Trochę taki angielski „dzynks”; wszyscy słyszeli, ale nikt nie wie, o co naprawdę chodzi.

Oobleck. Dziwactwo jakich mało, na dodatek stanowiące świetną i niedrogą zabawkę, którą dzieci mogą zrobić same, by następnie zakleić się nią na amen. Nie ma polskiego odpowiednika (choć niekiedy jest to „glut”), więc najczęściej podaje się ogólniejszą i bardziej techniczną nazwę, czyli „płyn nienewtonowski”. W skrócie: jest to substancja, która zachowuje się jak płyn, chyba że działamy na nią siłą, to wtedy tężeje i zachowuje się jak ciało stałe. W odpowiednich warunkach po takim płynie można chodzić (jeśli chodzimy szybko), a gdy staniemy, utoniemy.

Jumpscare. Kolejne wyrażenie bez konkretnego polskiego odpowiednika. Jest to zarówno technika wykorzystywana w filmach grozy oraz grach komputerowych, polegająca na nagłym ukazaniu się na ekranie mordercy z siekierą w tyłku, trupa bez szczęki czy innej zakapiorskiej mordy, jak i sama taka scena. Cel? Sfajdanie się w majtasy ku własnej uciesze. Połączenie jump, czyli „skakać”, ze scare, czyli „strach”.

Fail-safe. Bardzo sprytne słówko będące i przymiotnikiem, i rzeczownikiem, określające zasadę konstruowania urządzenia w taki sposób, by w razie uszkodzenia (bądź przerwania) danego układu urządzenie przechodziło w stan bezpieczny, uniemożliwiając dalsze niekontrolowane działanie, uszkodzenia ciała i śmierć. Przykład? Niewielka dźwignia w angielskich kosiarkach oraz odśnieżarkach, którą trzeba cały czas trzymać w pozycji wciśniętej, inaczej przestanie pracować (zwana jest też pod bardziej obrazową nazwą dead man’s switch, czyli „przycisk umarlaka” lub, jak się poprawnie mówi, „czuwak”). Połączenie czasownika fail („nie zadziałać”) z przymiotnikiem safe („bezpieczny”).

Te i inne słówka dostępne są też w mojej klasie na platformie Quizlet (instrukcja obsługi wraz z przeglądem ćwiczeń znajdują się we wpisie Quizlet: platforma do nauki słownictwa).

Mam nadzieję, że słówka się Wam spodobały i że czegoś się nauczyliście, a jeśli Wasze językowe żądze nie zostały ugaszone, zajrzyjcie do pozostałych blogerów biorących udział w akcji.

Chiny

Biały Mały Tajfun: Śmieszne wyrazy

Finlandia

Suomika: Fińskie słówka podobne do polskich brzydkich wyrazów

Francja

Blog o Francji, Francuzach i języku francuskim: Pół żartem, pół serio

FRANG – Śmieszne francuskie słowa

Zabierz Swego Lwa: frisotter, bambocher, inébranlablement (31)

Hiszpania

Hiszpański na luzie: 10 wyrazów, które rozśmieszają Hiszpanów w ich własnym języku. Sprawdź dlaczego

Japonia

Japonia-info.pl: Śmieszna wyrazy po japońsku

Kirgistan

Kirgiski.pl: Śmieszne kirgiskie wyrazy

Niemcy

Niemiecki w Domu: 10 śmiesznych wyrazów po niemiecku

Norwegia

Norwegolożka: Co jest zabawnego w języku norweskim?

Rosja

Dagatlumaczy.pl – blog o tłumaczeniach i języku rosyjskim: Zabawne skojarzenia w nauce słówek

Szwecja

Szwecjoblog: 10 zabawnych szwedzkich słów

Wielka Brytania

English with Ann: Jak śmieją się Brytyjczycy?

Włochy

italia-nel-cuore: Śmieszne wyrazy? Tak, ale to tylko pozory…

,
18 comments to “Niezwykłe angielskie słówka – część 1”
  1. Bardzo fajny artykuł, bloga śledzę od niedawna i bardzo przypadł mi do gustu 🙂
    Mam tylko pytanie czy można prosić o transkrypcję przy słówkach ?

    • Pewnie, prosić zawsze można! Niekiedy tylko odpowiedź brzmi „nie”. Transkrypcję umieszczam jedynie we wpisach z kategorii „Wymowa” lub w innych w szczególnych wypadkach, by podkreślić pewne różnice między podobnymi słowami czy homografami.

  2. O niektórych z tych słówek nie miałam pojęcia. Z kolei niektóre dopiero teraz zrozumiałam tak jak trzeba. Podoba mi się ten artykuł, rób takich więcej 🙂

  3. Fajne większość tych słówek słyszę pierwszy raz ale ten frankenfood bardzo dobre słówko i sprytne podoba mi się. Bardzo ciekawy artykuł.

  4. Cześć, a słyszałeś o słówku: redneck – nie wiem czy to się pisze razem. Kolega mi tłumaczył, że tym słowem nazywa się osoby z tzw. nizin socjalnych, którzy zajmują się piciem piwa i wygrzewaniem na słońcu i stąd ten red neck.

  5. Twoje wpisy pokazują że języka angielskiego można uczyć się na wesoło i jego nauka przychodzi łatwo 😉 to jest ogromny atut Twojej pracy. Pozdrawiam 🙂

  6. 😀 Trafiłeś w sedno! Gdy Joasia zaczyna marudzić, pokazuję smoczek i mówię: „oj, bo Cię spacyfikuję” 😀 Bardzo silne skojarzenie. Niestety, Kidzbopify jest od niedawna moją codziennością, bo podśpiewuję często, a jeśli nie pamiętam słów, to je zmieniam w słowa kierowane do córeczki 😀

  7. „Niezwykłości angielskiego wokabulariusza” – cudowne <3 Już się nie mogę doczekać kolejnych części!

    "Manhole" skojarzyło mi się od razu z "man cave", to też ciekawe wyrażenie 😀

  8. Nie wiem czy oglądałeś ten odcinek Modern Family, w którym Gloria zamawia paczkę (w teorii) małych serków, a dostarczają jej pudło figurek Jezuska. Tłumaczy się Jayowi, że prosiła o „box of baby cheesus”, widać wymowa ją zdradziła :))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *