Wielkanoc i problem trzech dni

Czy ktoś obchodzi Wielkanoc, czy też może Wielkanoc nikogo nie obchodzi, każda okazja jest dobra, by nauczyć się czegoś nowego.

Wielkanoc to po angielsku Easter i w chrześcijaństwie stanowi najbardziej uroczystą pamiątkę zmartwychwstania Chrystusa (the Resurrection of Christ), które według Nowego Testamentu miało mieć miejsce trzeciego dnia po jego ukrzyżowaniu (crucifixion). Ponoć ma się to zmienić, ale póki co jest świętem ruchomym (moveable feast), którego data zależy od pełni księżyca (the full moon) i wypada między 21 marca a 25 kwietnia. Co ciekawe, w Wielkiej Brytanii istnieje prawo mocujące Wielkanoc w konkretnym dniu, ale nie weszło ono w życie. Wielkanoc poprzedzona jest Wielkim Postem (the Lent) i stanowi kulminację, zwieńczenie Czasu Pasyjnego (the Passion).

Tydzień przed Wielkanocą to tak zwany Wielki Tydzień (Holy Week), w którym szczególne znaczenie dla chrześcijan ma Triduum Paschalne (Easter Triduum). Z łaciny oznacza to “trzy dni” i składa się z… czterech dni. W Wielki Czwartek (Maundy Thursday) król lub królowa wręcza zasłużonym starszym obywatelom specjalne monety. W Wielki Piątek (Good Friday) Brytyjczycy nie pracują, bo są zajęci wcinaniem bułeczek z porzeczkami lub rodzynkami (hot cross buns; ich nazwa pochodzi od wzoru krzyża, który je zdobi i który nawiązuje do ukrzyżowania). Wielka Sobota (Holy Saturday) wyznacza koniec Wielkiego Postu, więc w Niedzielę Wielkanocną rodziny biesiadują przy wspólnym posiłku, ale tradycyjnie jest to obiad lub kolacja, a nie śniadanie. Wtedy też mieszkańcy Wysp zajadają się tzw. simnel cake, czyli lekkim ciastem z bakaliami, marcepanem i przyprawami korzennymi, które jest nieco podobne do polskiego keksa. Dzieciom organizuje się egg hunts, czyli polowanie na poukrywane czekoladowe jajeczka. Inną zabawą jest egg rolling, co polega na turlaniu jajek z pagórków na zasadzie wyścigów; wygrywa ten, czyje jajko stoczy się jako pierwsze. Wracając do paradoksu Triduum, chodzi po prostu o trzy doby, trzy dwudziestoczterogodzinne okresy. Ma to sens, gdy się wie, że Triduum zaczyna się w czwartek wieczorem. Na Wyspach zarówno Wielki Piątek jak i Poniedziałek Wielkanocny (Easter Monday) to dni wolne od pracy (bank holidays).

Za jeden z najlepiej rozpoznawalnych symboli święta uważany jest skomercjalizowany do granic możliwości zając wielkanocny (Easter Bunny), który jest takim wiosennym Świętym Mikołajem, bo łazi z tym swoim koszyczkiem (basket) i rozdaje dzieciakom cuksy (sweets), od których gniją im zęby i robi się im próchnica. Seriously? Uczymy dzieci, by nie brały słodyczy od nieznajomych, ale jak zobaczą podejrzanego stukilowego zająca popylającego ulicą z koszykiem pełnym produktów pseudospożywczych i czekoladopodobnych to wszystko jest w porządku?

Symbolem najważniejszym święta, bo symbolem odrodzenia, jest jajeczko, ale jako że o jajach można mówić godzinami, poświęciłem im wpis o wdzięcznym tytule Jajka, wszędzie jajka!. Poświęciłem. You see what I did here? It’s rather amusing, mates, isn’t it?

No to na koniec proponuję kilka idiomów, które mniej lub bardziej kojarzą mi się z tym okresem, więc wszyscy powinni być kontenci, a jak nie to trudno. Wszystkim nie dogodzę, nie jestem słoikiem nutelli.

  • Teaching is his bread and butter, but he also writes articles.
    Jeśli coś jest czyimś chlebem i masłem, to jest to główne zajęcie przynoszące dochód.
  • All that work and we haven’t solved the problem yet. It’s like we’re all running round like headless chickens.
    Gdy biegamy w kółko jak bezgłowe kurczaki, to znak, że nie udaje się nam rozwiązać problemów, tkwimy w miejscu i nie posuwamy się dalej.
  • John’s declaration has really put the cat among the pigeons. Everyone’s gone crazy!
    Kota wrzucamy między gołębie, aby podkręcić problematyczną sytuację do rangi kryzysu.
  • Man, there’s no way I can meet the deadline, so I think I’ll just sit back and relax for a day or two. I might as well be hanged for a sheep as for a lamb!
    Skoro i tak powieszą nas za kradzież baranka, to lepiej już ukraść coś większego i bardziej wartościowego, na przykład owcę. Powiemy tak, jeśli wiemy, że zrobiliśmy coś złego, za co spotka nas kara, ale skoro kara i tak nad nami wisi, to możemy zrobić coś gorszego.

A na drugi koniec dopowiem, że w przypadku życzeń w języku polskim dopuszczalne są obie formy: nieodmieniona “wesołych świąt Wielkanocy” i odmieniona “wesołych świąt Wielkiejnocy”. Po co o tym wspominam? Bo żeby uczyć się języka obcego, trzeba najpierw ojczysty poznać.

Te i inne słówka dostępne są też w mojej klasie na platformie Quizlet (instrukcja obsługi wraz z przeglądem ćwiczeń znajdują się we wpisie Quizlet: platforma do nauki słownictwa).

,
2 comments to “Wielkanoc i problem trzech dni”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *