Kupa jaka jest, każdy widzi, ale nie każdy zna odpowiednie słownictwo w angielskim, by poruszać się w temacie… płynnie, że tak się obrazowo wyrażę. A warto, bo temat jest tak szeroki, jak wiecznie wybijające polityczne szamba, więc pewnie nie raz, nie dwa, nie osiem wrócę zaktualizować tekst o zwroty i wyrażenia, które poznam lub mi się przypomną. Ale po kolei do sedesu!
Zacznijmy od neutralnych podstaw, bo tylko dzięki nim będziecie mieć szansę naprawdę docenić gównianą wisienkę na kupnym torcie (pun very much intended, tee-hee), która czeka na Was na końcu tekstu. „Kupa” w angielskim to słówko szybkie i zwięzłe (czyli takie, jak sam proces wydalania być powinien): poo. W amerykańskim angielskim z niewiadomych przyczyn jeszcze dodają literę „p” na końcu, but ok, y’all do you, peeps. Rzeczownik ten jest i policzalny, i niepoliczalny w zależności od potrzeb fizjologiczno-kontekstowych. Bardziej formalnie powiemy (solid) waste czy excrement, ale to niezbyt tak na co dzień przy stole podczas rodzinnego obiadku u babuni. A może w sumie czemu nie? No judgement here! Słówko poo jest też regularnym czasownikiem, ale i można powiedzieć, że idzie się zrobić number two, czyli dwójeczkę w polskim. Czasownikiem „robić” będzie tu akurat do, nie make, co ma sens, bo, najogólniej mówiąc, do stosujemy wtedy, gdy robimy coś z pewnym wysiłkiem (!), a make, gdy tworzymy coś nowego. Ma to sens. Chyba. No ma?! Jeśli zdarza się Wam mylić te dwa czasowniki, to cudownie, cry no more, bo tu jest wpis, w którym tłumaczę dużo różnic między nimi.
Shit natomiast, bo to jest brązowa rozgwiazda niniejszego artykułu, ma tak dużo zastosowań, że nie da się, nie umiem, nie potrafię wypisać tu wszystkich, jakie znam (a na pewno nie znam absolutnie wszystkich). Potocznie to po prostu i „gówno”, i „srać”, ale jest to też wykrzyknienie na zasadzie polskiego „cholera!”. No może trochę bardziej wulgarne. Wystarczy też, że dorzucimy przedimek i liczbę mnogą, zrobimy the shits i wyjdzie nam już „sraczka”. Mniej wulgarnie jest bardzo podobne do polskiej biegunki the runs. Łatwo zapamiętać, bo oba słówka ewidentnie mają w sobie coś z biegania. Najładniej będzie w ogóle diarrhoea (zresztą zerknijcie na ten tekst, jeśli chcecie poznać najpiękniejsze angielskie słowa). Rzeczownik shit występuje też w mojej ulubionej, brytyjskiej formie shite, ale wymowa jest inna: shit wymawiamy /ʃɪt/, a shite – /ʃaɪt/. I żeby Wam się gówno z pościelą czy kawałkiem papieru nie pomyliło! Jak widzicie po zapisie fonetycznym, shit posiada krótki dźwięk samogłoskowy /ɪ/, a sheet, które oznacza np. „prześcieradło”, „arkusz” i „płyta”, wymawiamy /ʃiːt/ z długą samogłoską. Różnica ogromna, no chyba że komuś nie zależy, czy powie „pożycz arkusz”, czy „pożycz gówno”. Jeśli to jakimś cudem nadal dla kogoś nowość, sugeruję szybciusieniunieńko zapoznać się z i pokochać ten tu artykuł, w którym opisuję wszystkie angielskie dźwięki. Jako czasownik występuje w trzech koniugacjach: shit – shit – shit, shit – shitted – shitted, shit – shat – shat. Stosujcie, którą dusza zapragnie; ja ukochałem ostatnią, klasycznie brytyjską.
Proste koty za płoty, bo ciekawiej się robi, gdy shit stosujemy jako rzeczownik, bowiem znaczenie zależy przede wszystkim od przedimka oraz policzalności:
- He’s shit! That’s so shit!
Takie zdanie z niepoliczalnym shit oznacza, że albo ktoś jest w czymś beznadziejny, albo coś jest gównianej jakości i/lub okropne. - You’re a shit! You little shit(s)!
Tu z kolei liczba pojedyncza lub mnoga oznacza, że ktoś jest gówniarzem. Najczęściej używa się z przymiotnikiem w wyrażeniu a little shit (dla podkreślenia młodego wieku, braku doświadczenia i ogólnoustrojowego debilstwa danej osoby). - He’s the shit! That’s the shit!
Natomiast przedimek określony oznacza, że ktoś jest zajebisty lub coś jest super jakości.
Błagam, zwracajcie uwagę na policzalność rzeczowników, jeśli chcecie brzmieć naturalnie. Zjawisko zmiany znaczenia rzeczownika wraz ze zmianą jego liczby jest w angielskim bardzo częste, więc gorąco zachęcam do lektury serii tekstów traktujących o tej fascynującej cesze angielskiego rzeczownika. Jeśli to zaniedbacie, nie będziecie w stanie ani ubierać myśli w odpowiednie słowa, ani rozumieć intencji innych. After all, grammar is the difference between knowing your shit and knowing you’re shit.
Ale to nie koniec, kochaneczki, bo oto moja lubiona część: słowotwórstwo. Napisałbym „bierzcie i jedzcie z tego wszyscy”, ale znacie mnie i wiecie, że nie chcę być niesmaczny i nade wszystek cenię sobie takt, wysublimowanie i językową elegancję graniczącą z literacką finezją. Tak więc czerpcie z tego gówna rencyma i nogyma, bo oto lista innych bardzo popularnych słówek i wyrażeń zwierzęcogównopochodnych, które po prostu trzeba znać, jeśli poważnie się myśli o biegłości w angielskim (tym bardziej, że części z nich na próżno szukać w klasycznych słownikach angielsko-angielskich):
- dogshit – psie gówno stanowi określenie czegoś fatalnej jakości
Ugh, that dogshit car of mine’s broken down again! - bullshit – gówno byka to nieprawda (żeby było śmiszniej, niekiedy można spotkać się z wersją skróconą do samego bull)
Um, that bullshit you’re trying to sell me isn’t gonna fly with me! - horseshit – gówno konisia to z kolei nonsens (niektórzy używają zamiennie z bullshit)
What you said was a pile of steaming horseshit. - to go apeshit – ape to małpa, a gdy połączymy ją z naszym ukochanym gówienkiem wyjdzie nam „wkurwić się” (poboczna ciekawostka: ape to małpa człekokształtna i od monkey różni się tym, że te pierwsze zwykle ogonów nie mają, a te drugie przeciwnie)
When he admitted he’d been cheating on her, Alice went apeshit! - batshit – gówno nietoperza to coś szalonego lub nienormalnego (często stosuje się z crazy dla wzmocnienia)
The whole idea is simpy batshit (crazy)! Who came up with this shit?! - chickenshit – kurze gówienko to urocze określenie tchórza (w sensie człowieka małej odwagi, a nie zwierzątka)
What’s wrong, beb? You’re not scared of getting married, are you, you little chickenshit? - dipshit – z ciekawości sprawdziłem etymologię tego rzeczownika, bo mój nieistniejący zmysł tacierzyński podpowiadał mi, że raczej nie chodzi o gówniany sos – i miałem rację. Dipshit to najprawdopodobniej połączenie naszego szitu z przymiotnikiem dippy, oznaczającym osobę głupią, dlatego też dipshit to po prostu „idiota” (amerykański slang).
You dipshit, how many times do I have to repeat myself for you to get it?! - gobshite (ale nie *gobshit) – gębowe gówno (bo gob to mało milaskowy synonim mouth) to też idiota lub osoba o zerowych kompetencjach czy umiejętnościach i jest jednym ze sztandarowych wyrażeń mojego ukochanego irlandzkiego slangu.
Leave it, you gobshite, I’ll do it. Clearly you’ve forgotten to turn on that peanut of a brain today. - a shithead – dalej kolejce osób o wątpliwych walorach intelektualnych jest gówniana głowa (można powiedzieć, że to ktoś, kto w polskim na nasrane w czajniku).
Hey, shithead, don’t screw this up again. - jack shit – zerowe gówno to totalnie nic (amerykański slang, także krócej jack lub jack squat w wersji nieco mniej wulgarnej). Warto też wiedzieć, że samo słówko jack ma wiele znaczeń, np. „lewarek”, „złączka”, „walet” (w sensie ten chłopek w kartach, nie że golas; „latać na golasa” to po angielsku to go commando).
We didn’t tell them anything, so they don’t know jack shit!
Co ciekawe, pisownia niektórych z powyższych wyrażeń nie jest ustalona i można pisać dane elementy razem lub osobno, np. dogshit oraz dog shit. A kojarzycie polską „gównoburzę”? To świetnie przetłumaczone angielskie słówko shitstorm, które oznacza burzliwą sytuację pełną awantur, emocji i kontrowersji. Tu macie listę innych wykrzyknień, którymi warto wzbogacić swój gówniany arsenał:
- my/your/his/etc. shit – „moje/twoje/jego/itd. gówno” to po prostu czyjeś rzeczy, ale bardziej dosadnie niż za pomocą bardziej neutralnych rzeczowników things i stuff.
Hands off my shit, dumbass! Yours is overe there, so no touchy! - No shit! (także No shit, Sherlock) – stosujemy na zasadzie obviously lub duh, czyli ktoś powiedział coś tak oczywistego, że aż trudno to sensownie skomentować.
You gotta devour fewer callories to lose weight? No shit (Sherlock)! - Holy shit! – świętego gówna używamy, gdy jesteśmy bardzo zaskoczeni/zadziwieni
Holy shit, I didn’t know you were naked! May I join you though? - Tough shit! – rzucimy w twarz komuś, kogo problemy nas nie obchodzą (trochę taka wulgarna wersja take it or leave it lub deal with it).
You don’t wanna learn grammar, huh? Well tough shit, you either do, or forget about ever becoming better. - Hot shit! – i znowu coś, co można wykrzyknąć, gdy coś jest świetnej jakości.
You’ve seen that diamond necklace?! That’s some hot shit! Gotta get it! - …and shit. – to wyrażenie stosujemy na końcu wypowiedzi, gdy nie chce nam się wymieniać pewnych rzeczy lub mówić o jakichś szczegółach, bo powinny być one oczywiste dla rozmówcy.
I brought condoms cuz I thought we were going to netflix and chill and shit, no? - the shit hits the fan – natomiast ten wyjątkowo obrazowy idiom z gównem wlatującym w wiatrak oznacza, że sytuacja ulegnie drastycznemu pogorszeniu, jeśli ktoś się o czymś dowie albo zostaną spełnione jakieś przesłanki.
We’re fucked. Once he learns about all of this, the shit’s gonna hit the fan.
Na zakończenie zakręćmy kołem, a konkretniej zróbmy kółko na jezdni. Kojarzycie, jak kipiący od testosteronu wstrzykniętego w żylaki odbytu męskie samce o kruchym ego pokazują damom swą wartość, robiąc oponami swych rozlatujących się bryk czarne ślady na jezdni? Taki ślad to tzw. a skid mark, co jest oczywiste, ponieważ czasownik to skid oznacza „wpadać w poślizg/ślizgać się pojazdem”, a a mark to po prostu „ślad” (ale i „znamię”, „ocena”, „znak”, „oznaczenie”, „adnotacja” i jeszcze paręset innych). Co ma piernik do gówna, zapytacie? Otóż taki a skid mark to też ślad z kupki na bieliźnie, gdy ktoś do tualety nie zdąży. Tudzież niemiłe sercu jemu prania robienie. Albo jak zwierzątka niekiedy jeżdżą dupką po podłodze, rozsmarowując zawartość swych jelit po dywanie z egipskiej bawełny czy z czego tam robi się drogie dywany. I teraz uwierzcie lub nie, ale dosłownie na kilka dni przed publikacją niniejszego tekstu natrafiłem na podobne sformułowanie, które ponoć jest typowym slangiem w amerykańskim stanie Minnesota – zwrot to whip shitties oznacza właśnie robienie tych śladów na jezdni (oponami, nie brudnymi majtasami). Mniej wulgarną wersją tego sformułowania za oceanem jest to do donuts in a car. No fajne, ale gówna nie urywa.
Jak zaznaczyłem na wstępie, niniejszy tekst w żadnym wypadku nie wyczerpuje tematu z wdzięcznym shit w roli głównej, ale gorąco zachęcam do odkrywania tego niezwykle twórczego działu angielskiego słownictwa; wykorzystajcie fakt, że wulgaryzmy zwykle same wskakują do głowy!
Uwaga: wpis zawiera symbole IPA (International Phonetic Alphabet, czyli Międzynarodowy alfabet fonetyczny). Bez odpowiedniego wsparcia ze strony oprogramowania możliwe jest, że w miejscu właściwych znaków Unicode pojawią znaki zapytania, kwadraty i inne niefonetyczne symbole. Ponadto jako anglista, nie amerykanista, siłą rzeczy mówię tu o brytyjskiej wersji języka angielskiego. Więcej o symbolach, ich znaczeniu i wymowie znajduje się we wpisie Angielska fonetyka: zarys dźwięków.