Idealne nie tylko dla zakochanych w makaronie, czosnku czy niepowtarzalnym smaku pesto, ale i tym dzikim mięsożercom, którzy nie wierzą, że dania wegetariańskie mogą być pyszne. Bo mogą!
Perfect not only for those who are in love with pasta, garlic, or the unforgettable taste of pesto, but also for all those carnivorous savages out there who don’t believe that vegetarian meals can be tasty. Because they can!
Składniki. Ingredients.
- makaron
pasta
- zielone pesto
green pesto
- pomidory suszone wraz z oliwą (opcjonalnie oliwa z chilli)
sun-dried tomatoes with olive oil (chilli olive oil optionally)
- pomidory koktajlowe
cherry tomatoes
- ząbek czosnku
garlic clove
- ser żółty
cheese
Co kocham w tym przepisie to jego uniwersalność bez specjalnych reguł i proporcji, od których można zwariować. Używamy tyle wszystkiego, na ile mamy ochotę, ale upewnijcie się, że macie makaron i pomidory, bo w końcu to przepis na makaron z pomidorami, a nie kaczkę w pomarańczach. Wybierzcie taki makaron, jaki jest zgodny z Waszymi estetyczno-seksualnymi preferencjami. Lubicie zdrowsze jedzenie? Postawcie na pełnoziarnisty. Wolicie szybciej zejść? Użyjcie zwykły pszenny. Tak samo jest z serem, chociaż polecam mozzarellę ze względu na jej mleczny smak, który pasuje z pesto. Pomidory też nie muszą być koktajlowe, bo i tak skończą jako nierozpoznawalna papka. Sugeruję jednak użyć oliwy, w której pływają suszone pomidory, ponieważ to w niej zaklęty jest ich aromat. A jeśli lubicie pikanterię, dolejcie oliwę z chilli.
What I love about this recipe is that it’s so versatile with no follow-the-ratio-or-die rules. Use as much of any of the ingredients as you wish, just make sure you do use some pasta and tomatoes. After all, it’s pasta with tomatoes, not duck with oranges. Based on your aesthetic and sexual preferences, you can use any pasta. Want healthier? Pick up whole-wheat one. Want to die sooner rather than later? Pick up just plain white pasta. The same applies to the cheese, but I do recommend mozzarella because of its milky taste that goes well with pesto. The tomatoes don’t have to be cherry either because they’re going to end up being all mushy and unrecognisable anyway. You should, however, use the olive oil that sun-dried tomatoes swim in because it’s in the oil that the taste resides. And if you like it hot, feel free to use olive oil with chilli.
Przygotowanie. Preparation.
- Makaron gotujemy zgodnie z zaleceniami na opakowaniu tak, żeby był nadęty czy coś.
Boil the pasta following the instructions so that it’s al diego or something.
- Czosnek siekamy drobniusieńko i wrzucamy na patelnię z rozgrzaną oliwą, żeby go minutę czy dwie podsmażyć. Pamiętajcie, że zbyt długo smażony czosnek robi się gorzki.
Chop the garlic until finely minced, and throw it into a heated pan with the olive oil for a minute or two. Don’t overcook it as garlic tends to get bitter.
- Pomidory kroimy i wrzucamy na patelnię do czosnku wraz z makaronem i serem, mieszając całość. Dodajemy pesto i trzymamy na patelni jeszcze chwilkę, by całość się milutko podgrzała. Jemy świeżo zrobione.
Dice the tomatoes and put them into the pan along with the pasta and cheese, mixing it together. Add the pesto and let it all get cosy and warm for a moment. Serve hot.
Smacznego! Enjoy!
Uśmiałem się czytając ten przepis „z przymrużeniem oka”.
Tu nie ma co się śmiać, tu trzeba gotować, bo przepis autentyczny!
Nie sądziłam, że czytanie przepisów innych niż prawnych będzie mi sprawiało frajdę 😉 Dzięki Marcel.!
W ten weekend mam zamiar wypróbować makaron z pesto i pomidorami! Nie dlatego, ze nie jadłam takiego, ale z powodu sposobu, w jaki to opisujesz 😉
To pomyśl, co się u mnie na żywo dzieje w kuchni, gdy taki opis to jedynie cień wspomnienia…! ;P
Co się dzieje? A no Sodomia i Gomoria! Zważone i zakalcowate coconut pie. Ot, co! XD ^^
Taaak? A ile ono waży, Julitko? Tyle, co Twoja dupa? XD
dooooooobre 🙂
właśnie pochłonęliśmy z mężem po sporej porcji.
do makaronu dodałam jeszcze kilka czarnych i czerwonych oliwek. użyłam makaronu z pomidorami – było bardzo pomidorowo :). dzięki za przepis!
Bardzo się cieszę i zapraszam po więcej! 😀 Tak, oliwki na pewno super pasują, jak zresztą do wszystkiego! No może poza czekoladą… 😉