„Wielki angielski” – recenzja i konkurs

„Wielki angielski” to nazwą, którą nadałem kompletowi, jaki tworzy para podręczników wydawnictwa Edgard: „Wielka gramatyka” i „Wielki zbiór ćwiczeń”. Obie książki są dla osób znających język na poziomie od A1 (początkujący) do C2 (zaawansowany), więc teoretycznie każdy powinien znaleźć coś dla siebie. A jak jest w praktyce?

Dokładnie tak, jak w założeniu, ale po kolei na drzewo. Zacznę od „Wielkiej gramatyki języka angielskiego z ćwiczeniami”, bo jeśli coś ma w nazwie słowo „gramatyka”, ma pierwszeństwo do serca mego. Oto część z tego, co znajdziemy w książce:

  • wszystkie angielskie czasy
  • stronę bierną i mowę zależną
  • zdania warunkowe
  • czasowniki złożone i modalne
  • przyimki i przedimki
  • czasowniki nieregularne
  • 400 ćwiczeń, ćwiczenia sprawdzające opanowanie materiału
  • testy określające poziom wiedzy
  • indeks i klucz odpowiedzi

Przy ocenie książek do gramatyki, poza standardowym zestawem zagadnień, lubię sprawdzać, jak zostały wytłumaczone cztery moim zdaniem najtrudniejsze zagadnienia angielskiej gramatyki, to znaczy czas Present Perfect, przedimkiczasowniki złożone i zdania warunkowe z uwzględnieniem trybu łączącego.

Jeśli chodzi o pierwsze ze wspomnianych zagadnień, czas Present Perfect jest bardzo dobrze opisany, a z ćwiczeniami i porównaniem do czasu Past Simple poświęcono mu 13 stron. Do tego dorzucimy 6 stron z czasem Present Perfect Continuous i mamy gramatyczną imprezkę do białego rana!

Przedimki, zmora wszystkich Polaków uczących się języka angielskiego, to niby tylko 6 stron tłuściutkich ćwiczeń i pysznej teorii tworzonych pod same przedimki, ale jak wiemy, pojawiają się one wszędzie; w każdym zdaniu, w związku z innymi zagadnieniami i konstrukcjami, więc… no jest na czym pracować! Wykrzywiło mnie tylko, gdy przeczytałem, że zero article to brak przedimka. Brak to brak, a zero to zero; zero article to jest przedimek, w którym znaczenie występuje bez formy (nieco bardziej zaawansowani zrozumieją, że angielski przedimek zerowy to przeciwieństwo polskiego pustego morfemu). Do I make myself clear?!

Przy czasownikach złożonych mamy jedynie ogólną informację, czym one są i z czym nie należy ich mylić, ale już nie jak ich nie mylić i czym to może skutkować. Mamy za to wypisane najważniejsze czasowniki złożone, bez których nikt się nie może obejść (choć szkoda, że nie zaznaczono, które są rozdzielne, a które nie), i 2 strony ćwiczeń. Niby nie jest to dużo, ale z czasownikami złożonymi jest trochę jak z przedimkami; w innych ćwiczeniach też się pojawiają, więc nie można narzekać na brak materiałów do pracy.

Ostatnie z moich kontrolnych zagadnień – tryb łączący – nie jest wspomniany, co mnie jednak nie dziwi, bo z niewiadomych przyczyn tryb ten był i nadal jest traktowany po macoszemu pomimo swej wielkiej wagi; w normalnych książkach do gramatyki (czyli wszystkich poza książkami do gramatyki opisowej, liczącymi po 2 tysiące stron) po prostu się nie pojawia poniżej poziomu zaawansowanego, a szkoda. Od razu przechodzi się do zdań warunkowych, jak i jest w tym przypadku. Opierające się na nim zdania warunkowe zajmują w książce prawie 20 stron i są naprawdę dobrze opisane, chociaż miło by było zobaczyć chociaż wzmiankę o trybie łączącym czy więcej zdań mieszanych. Czemu tak się tego uczepiłem? Ze względów praktycznych. Zauważyłem bowiem, że ludzie zwykle mają duże problemy w nauce zdań warunkowych, szczególnie mieszanych, chyba że uprzednio wprowadzi się wspomniany tryb łączący, a przecież fajniej jest ludziom ułatwiać życie. Pomaga im on szczególnie w zrozumieniu nierzeczywistych konstrukcji czy mowy zależnej.

Bardzo miłym akcentem jest wprowadzenie testów poziomujących, dzięki czemu mamy informację, czy możemy być dumni, że jesteśmy bardziej zaawansowani, czy może że powinniśmy wrócić do zagadnień z wcześniejszych poziomów.

Na wyjątkowe wyróżnienie zasługują rozdziały o różnych zdaniach podrzędnych (ok. 25 stron), następstwie czasów (11 stron) i o różnych czasownikach oraz jego formach (ok. 25 stron), choć nie do końca pojmuję numerowanie form czasowników, według którego np. forma druga to wcale nie znana wszystkim Past Simple, a… Present Simple z końcówką -s/-es, czy też tajemnicza forma piąta to imiesłów bierny (trzecia forma z tabelki). To znaczy rozumiem, ale się nie zgadzam. Czemu? Pisałem o tym w artykule pt. Formy angielskiego czasownika, więc zainteresowanych zapraszam.

To teraz przedstawię Wam drugą z książek, a mianowicie „Wielki zbiór ćwiczeń z języka angielskiego. Testy gramatyczne i leksykalne”, w którym znajdziecie dokładnie to, co w tytule i na okładce, np.:

  • 400 ćwiczeń tak gramatycznych (np. czasowniki, czasy, przyimki, słowotwórstwo, parafrazowanie), jak i leksykalnych (np. życie codzienne, kultura, zdrowie, nauka, społeczeństwo)
  • wiele rodzajów ćwiczeń jak uzupełnianie luk, krzyżówki, rozsypanki, zadania wielokrotnego wyboru, transformacje
  • idiomy, przysłowia i kolokacje
  • 63 tematyczne testy na 3 poziomach zaawansowania (A1/A2, B1/B2 i C1/C2, czyli podstawowy, średnio zaawansowany i zaawansowany)
  • sugestie, jak się uczyć, oraz klucz

Jako że jest to ćwiczeniówka, nie ma zbyt wiele do powiedzenia. Ćwiczeń jest ogrom i są one różnorodne. Świetnie, że podzielono je też według poziomu, bo dzięki temu każdy może szybciej i wygodniej korzystać z podręcznika, wybierając tylko te zagadnienia, które naprawdę go interesują. Nie zaznamy tu ani pół zdania odnośnie teorii poruszanych zagadnień, ale przecież mamy do czynienia ze zbiorem ćwiczeń i testów, a nie z książką do gramatyki.

Postanowiłem połączyć recenzje obu podręczników, ponieważ wydaje mi się, że dzięki sposobowi, w jaki zostały napisane, stanowią idealną parę doskonale uzupełniających się książek do praktycznej nauki języka angielskiego. Jak idealna jest to para, macie szansę przekonać się dzięki poniższemu konkursonowi!

***

KONKURS

***

Wydawnictwo Edgard ufundowało trzy zestawy, w skład których wchodzą obie wspomniane książki. Tak jest, każdy z trzech zwycięzców otrzyma oba podręczniki! Co zrobić, by mieć szansę wygrać? W komentarzu do niniejszej recenzji należy uzupełnić zdanie „Gramatyka/Słownictwo to dla mnie…”, pisząc, czym dla Was jest gramatyka lub słownictwo właśnie.

Zgłoszenia mogą być anonimowe, ale podajcie prawdziwy adres mailowy (taki, który używacie), bym mógł skontaktować się ze zwycięzcami. W przypadku jakichkolwiek problemów z dodaniem komentarza, proszę o zgłoszenie drogą mailową na adres marcel.kucaj@gmail.com lub poprzez fan page bloga na Facebooku, a ja tak przesłany komentarz opublikuję tutaj.

***

WYNIKI KONKURSU

***

Bez dwóch zdań z konkursu na konkurs komentarze stają się coraz ciekawsze, walka coraz bardziej zażarta, a ja sam mam coraz większe problemy w wyłanianiu tylko tych trzech, które są ze best sru ze łindeł. Tym razem zwycięskie komentarze wyszły spod palców czytelników podpisanych jako Sebul, Anna Weronika oraz Frantic Glover. Gdybym sam już nie posiadał tych podręczników, to bym Wam bardzo zazdrościł wygranej, a tak mogę z czystym, niezazdroszczącym sercem gorąco pogratulować!

Regulamin konkursu:

  1. Konkurs jest organizowany przez blog Angielska Herbata.
  2. Nagrodami w konkursie są ufundowane przez wydawnictwo Edgard trzy komplety podręczników, w skład których wchodzą książki „Wielka gramatyka języka angielskiego z ćwiczeniami” oraz „Wielki zbiór ćwiczeń z języka angielskiego. Testy gramatyczne i leksykalne” (po jednym komplecie dla każdego zwycięzcy).
  3. Aby wziąć udział w konkursie, należy w komentarzu do niniejszej recenzji dokończyć zdanie „Gramatyka to dla mnie…” lub „Słownictwo to dla mnie…”.
  4. Nagrodzone zostaną trzy osoby, których zdania uznam za najciekawsze.
  5. Nagrody mogą zostać wysłane do dowolnego miejsca na terenie Polski na koszt i w sposób wybrany przez fundatora nagród.
  6. Konkurs jest otwarty, a udział w nim bezpłatny.
  7. Udział w konkursie jest jednoznaczny z wyrażeniem zgody na przetwarzanie podanych danych osobowych w celu wyłonienia zwycięzców, nawiązania z nimi kontaktu oraz dostarczenia nagród.
  8. W przypadku braku kontaktu zwrotnego ze strony zwycięzcy w terminie do 5 dni roboczych, licząc od dnia ogłoszenia wyników, zastrzegam sobie prawo do wyłonienia innego zwycięzcy.
  9. Konkurs trwa od momentu publikacji recenzji do 25 listopada 2016 roku do godziny 23:59 czasu polskiego.
  10. Wyniki konkursu zostaną opublikowane pod recenzją nad regulaminem konkursu w ciągu 48 godzin od jego zakończenia.
44 comments to “„Wielki angielski” – recenzja i konkurs”
  1. Słownictwo to dla mnie klucz do rozmowy, zawierania nowych znajomości i otwierania się na świat. Dzięki poznawaniu nowych słów rozszerzają się moje możliwości do swobodnej komunikacji, na której naprawdę bardzo mi zależy, bo to właśnie po to uczę się języka. Poprzez naukę słownictwa mogę zrozumieć więcej tekstów i wypowiedzi, co daje mi niesamowitą satysfakcję i tylko nastraja do dalszej nauki i zgłębiania językowych tajników.

  2. Gramatyka to dla mnie podstawa komunikacji- w każdym języku. Większość mówi, że przecież nie ma różnicy- i tak każdy nas prędzej, czy później zrozumie, a nauka gramatyki to strata czasu, bo liczy się tylko jak najszybsze nauczenie jak największej ilości słów. Otóż, moim zdaniem gramatyka to zaniedbana dziedzina podczas nauki, a szkoda, bo dzięki niej możemy naprawdę od podstaw zrozumieć dany język, jego zawiłości i nauczyć się poprawnego z niego korzystania. Poza tym, chyba nikt nie uczy się z zamiarem kaleczenia języka, którym ma władać perfekcyjnie (o tak, ambicja to także podstawa!) 😉 Gramatyka jest trudnym zagadnieniem, ale wartym poznania od podszewki- uczenie się powierzchownie sprawi, że będziemy umieli powiedzieć kilka zdań, uczenie gramatyki sprawi, że będziemy umieli je budować, co jest zdecydowanie bardziej przydatną umiejętnością! 😉 Dla mnie gramatyka to nie zmora, choć przyznaję, że czasem robię błędy… Najważniejsze to jednak wyciągać wnioski i nie powtarzać tych samych pomyłek- nauka przez naukę to też sztuka!

  3. Gramatyka to dla mnie ocean reguł, morze wyjątków, rzeka zasad, źródło lepszej pracy i kropla w morzu językowych potrzeb 😉

  4. Gramatyka to dla mnie miejsce bitwy na którym zawsze polegnę. A moja dysleksja już zadba by była to klęska dotkliwa.

  5. Słownictwo to dla mnie furtka do poznawania nowych ludzi. Dzięki temu, że mam bogaty zakres słownictwa, jestem w stanie poznać dusze ludzi z najdalszych zakątków świata, którzy nawet w sposób podstawowy porozumiewają się w języku angielskim. Przykład? Podróż autem z Gruzinem, który znał jedynie kilka słówek, m.in. bird, wife i motorbike, a dzięki temu porozmawialiśmy o jego rodzinie, niebezpiecznych ptakach, które latają na pustynnych terenach przy Azerbejdżanie i jego pasji, którą jest motoryzacja. To właśnie słowa okazały się wtedy kluczem do jego zaufania i nawiązania relacji, która dała nam dużo radości na drodze do gruzińskiej pustelni 😉 Innego dnia spotkaliśmy chłopaka z Tajlandii, który dobrze zarabiał, odkładał pieniądze, po czym rzucił swoją pracę i postanowił podróżować tak długo, na ile starczy mu finansów. Siedzieliśmy w górskiej miejscowości Kaukazu i słuchaliśmy jego historii. To właśnie słownictwo pozwoliło nam zrozumieć jego doświadczenia. I to również brak znajomości słownictwa, tym razem gruzińskiego, nie pozwolił nam ustalić godziny obiadu, na który mieliśmy wrócić do naszej sędziwej gospodyni. Pozostało nam uśmiechać się szeroko(w jej wypadku bezzębnie;);)) i nie oddalać się zbyt daleko, oczekując na czas posiłku.

  6. Gramatyka to dla mnie znajomość danego języka i poprawne posługiwanie się nim, natomiast słownictwo to nic innego jak bogactwo językowe jakim dysponujemy. Oba te aspekty są dla mnie bardzo ważne i nie wyobrażam sobie nauki języka obcego w postaci rezygnacji z któregokolwiek z nich. Osobiście przykładam ogromną wagę do języków obcych. Są one moją pasją a także ”przepustką” do wielkiego świata. Dają one nieograniczone możliwości, a także radość w postaci nauki. Ze znajomością języków obcych możemy mieć takie korzyści jak podróżowanie po całym świecie, możliwość poznania mnóstwa ciekawych ludzi, czytanie książek, słuchanie muzyki i oglądanie filmów w języku obcym a także dają nam one dużo lepsze a przede wszystkim bardziej opłacalne i ciekawsze możliwości zawodowe. Mam 19 lat i aktualnie jestem na etapie przygotowywania się do matury rozszerzonej z języka angielskiego i niemieckiego, którą będę pisać w maju 2017 roku. Mam nadzieję że na tym nie poprzestanę 🙂 Po skończeniu szkoły planuję wyjechać za granicę i wiążę swoją przyszłość z tłumaczeniami. Moim celem życiowym jest biegłe posługiwanie się co najmniej 5 językami, pomijam oczywiście język polski, gdyż jest to mój język ojczysty. Tak jak już wspomniałam na początku, gramatyka i słownictwo są dla mnie jednakowo ważne i do każdego z nich przykładam tyle samo pracy i zaangażowania. Poprawne posługiwanie się danym językiem to zarówno poprawność gramatyczna jak również bogaty zasób słów. Uważam, że tylko wtedy, kiedy oba te aspekty będą się ze sobą łączyć i współgrać, możemy powiedzieć że naprawdę umiemy się porozumiewać w danym języku. W moim przypadku – chciałabym w przyszłości zostać tłumaczem, niezbędna jest biegła znajomość zarówno z zakresu słownictwa jak i gramatyki. Uważam, że języki obce to najlepsza inwestycja w samego siebie, dlatego ważne jest by mądrze gospodarować swoim czasem i poświęcać go jak najwięcej na szkolenie się w tym kierunku.

  7. Słownictwo to dla mnie to większa wartość niż gramatyka jeżeli chodzi o język angielski. Mając kontakty z obcokrajowcami na wakacjach i nie tylko wiem, że zbyt duży nacisk na gramatykę niż na słownictwo nie jest dobre. Jeśli chodzi o przekaz i umiejętność dogadania się słownictwo jest niezbędne. Ilość słówek z danego zakresu może spowodować czy zrozumiemy się, czy nie. Z doświadczenia wiem, że w Polsce gramatyka jest prawie cały czas, szczególnie w gimnazjum i liceum. Jestem dumna, że umiem ją myślę ponadprzeciętnie, ale jeżeli chodzi o słownictwo nie raz nie umiałam się dobrze wysłowić czy umykały mi pozornie proste słówka. Myślę, że słownictwo urozmaica i wzbogaca nasze zasoby, kiedy gramatyka wystarczy w stopniu ponad podstawowym. Dlatego od jakiegoś czasu oglądam filmy po angielsku, żarty na youtubie, by przyswoić sobie typowe zwroty, slogany, a nie jedynie brnąć w perfectach i conditionalach 🙂

  8. Gramatyka to dla mnie nie lada akrobatyka,
    Te wszystkie czasy i strony są dla mnie jak akordeony,
    Bo ja od muzyki z dala się trzymam
    Za to słownictwo w mig rozkminiam.

  9. Gramatyka to dla mnie nie lada wyzwanie, niestety rzadko mam ochotę na nie. Czasy, strony i czas przeszły zniechęcają mnie skutecznie. Choć rozum podpowiada, że to ważne, że przyda się na pewno, serce nie interesuje gramatyka zupełnie. Za to słownictwo to moja miłość, jego nauka sprawiła, że moje marzenie się spełniło. Moja kreatywność w poznawaniu nowych słówek nie zna granic, mam milion skutecznych sposobów na nie 😉

  10. Słownictwo to dla mnie gimnastyka głowy i języka. Czyli wymyślanie nowych słów, zastanawianie się jak być zrozumiałym i rozumieć innych. To szukanie podobieństw między językami, uczenie się nowej kultury i robienie głupich błędów, z których można się potem pośmiać w gronie ludzi, którzy mają te same problemy.

  11. Slownictwo, a zwlaszcza jego nauka, jest jak rozpoczynanie związku z kobietą. Na poczatku to fascynujące uczucie! Nowe slownictwo, poznawanie nowej kultury, nauka czegos nowego. Odkrywanie siebie na nowo! Jakiez to emocje! Pozniej, uczymy się siebie nawzajem z partnerką, tak jak opanowanie słownictwa i jego użycia. Zdarzają sie klotnie i spory, ale cóż, kobieta ma piekny ale i skomplikowany mechanizm.. Te zaimki, przedimki, przymiotniki i wykrzyknienia! Na koncu, jak w małzenstwie, rozumiemy sie jak nikt! Rozumiem kazdy jej gest, kazde zawachanie. W języku obcym rozniez, coraz mniej slow i wyrazen stanowi dla mnie zagadkę az w koncu jest to częsc mnie! Taka metafora mi się nasunęla..
    Pozdrawiam 🙂

  12. Gramatyka to dla mnie morze możliwości, po którym dryfuję podczas połowu odpowiedniej struktury potrzebnej do budowania zdań pozwalających mi na komunikację z innymi „poławiaczami” na Morzu Języka Angielskiego 😀
    A słownictwo? Hehe, słowa to rybki 😀 …
    Słownictwo to dla mnie dowód na postęp czasu, który użytkownicy języka wykorzystali na wzbogacenie zasobów leksykalnych. Słownictwo obrazuje jak język się zmieniał, a jego nauka stanowi przednią rozrywkę i podsyca lingwistyczną zajawkę! 😀
    Słownictwo to dla mnie elementy rakiety kosmicznej, która, napędzana gramatyką, wznosi mnie w przestrzeń (obco)językowej komunikacji.
    ~pozdrawiam serdecznie, Jowita

  13. Gramatyka to dla mnie długa, ciężka podróż na Mount Everest, która cieszy jak się ją zakończy sukcesem.

  14. Gramatyka to dla mnie spore wyzwanie,
    zrozumienie jej stanowi trudne zadanie.
    Jednak nie mam czasu na narzekanie,
    bo w tym roku czeka mnie z nią maturalne zmaganie. 🙂
    Wierzę, że do maja z książką od Edgard materiał bym świetnie opanowała
    i na wyniki egzaminu ze spokojem czekała.
    Zaś słownictwo to dla mnie podstawa,
    wkuwanie słówek to poważna sprawa.
    Bez znajomości słownictwa nie mogłabym swych podróżniczych pasji realizować,
    zamiast tego musiałabym tylko w domu leniuchować.
    Słownictwo jest jak arka Noego
    – baza, która ocali w potrzebie każdego. 🙂
    Serdecznie pozdrawiam,
    Karolina L.

  15. Gramatyka to dla mnie niemała trudność- taka jak dla Kalego. Przeszedł pustynię i puszczę, i jeszcze się nie nauczył. Słownictwo to dla mnie pocieszenie, że jak ktoś mi coś ukradnie za granicą(na przykład jak Kalemu krowę) to będę wiedział jak owego jegomościa określić- nawet niegramatycznie.

  16. Gramatyka i słownictwo to dla mnie dwa żywioły: ogień i woda. W przypadku, gdy robię gramatyczny błąd, pojawia się ogień, a na ratunek rusza słownictwo, czyli woda, żeby uratować komunikację. Te dwa żywioły przeplatają się, gaszą i płoną przy komunikacyjnym wysiłku :).

  17. Gramatyka jest dla mnie, niestety, kulą u nogi. Była, jest i będzie po szesnastokrotność. Nawet gdybym teraz się nauczyła,nawet gdybym nauczyła się „będąc Tobą” i nawet gdybym uczyła się jej wcześniej, wciąż czuje jej ciężar i kłódkę, do której pasuje każdy z 16 kluczy, ale żaden nie chce jej otworzyć ;).

  18. Słownictwo i gramatyka to dla mnie tak samo potrzebne sprawy. Mogłabym porównać je do rodzeństwa skrzywdzonego przez społeczeństwo, rodziców oraz nauczycieli. Widzę, że są nierozłączni, idealnie się uzupełniają i nie mogą bez siebie funkcjonować, a każde z nich jest tak samo ważne. Pomimo to jedno z nich jest zawsze bardziej lubiane, faworyzowane i poświęca mu się więcej uwagi. To drugie znosi ciąle gorzkie słowa krytyki, narzekanie na swój ciężki charakter, jest nierozumiane, a czasami wydaje się zupełnie nie potrzebne.

  19. Gramatyka i słownictwo to dla mnie niewyczerpane źródło pytań i złotych myśli moich uczniów. Wśród nich od lat najczęściej powtarzają się:
    1) „Czy to prawda, że angielski ma 16 czasów???”
    2) „A ja słyszałem/am, że Anglicy w ogóle nie używają czasów!!!”
    3) „Mój brat/znajomy/itp. nauczył się angielskiego z kreskówek.”
    4) „Mój brat/znajomy/itp. SIEDZI w Anglii od kilku lat i mówi po angielsku PERFEKT!”
    5) „A co się stanie, jak zamiast np. /b^t/ powiem /but/? Anglik mnie nie zrozumie?”
    6) „Chciałbym zacząć mówić po angielsku, ale nie chcę żadnej gramatyki!”
    7) „Nic nie wiem z angielskiego, bo miałem/am głupią panią od angielskiego w podstawówce.”
    8) „Nic nie wiem z angielskiego, bo ja to bardziej znam niemiecki…” (uczeń zapytany o coś po niemiecku, nie umie nawet się przedstawić…). 🙂
    A dla mnie osobiście gramatyka to taki szkielet, który umożliwia mi stworzenie nieskończonej ilości poprawnych zdań. Wystarczy znać ten jeden wzór, a podmieniając słownictwo można stworzyć nieskończoną ilość zdań mających różne znaczenie.
    Pozdrawiam, Dorota

  20. Słownictwo jest dla mnie jak tlen, a gramatyka jak woda na angielskiej ziemi – niezbędne do przeżycia (przemówienia). Pozdrawiam z księżyca krążącego dookoła świata angielskiego 🙂

  21. Słownictwo to dla mnie Zauroczenie. Albo Zafascynowanie. A czasami może nawet Zaślepienie. Słowa takie są. Potrafią mamrotać się z tyłu głowy, perfidnie uciekać albo właśnie nachodzić i prześladować, zasłaniać pół świata swoimi wdziękami, ryć się w mózgu do bólu. Potrafią przenosić w czasie i uszlachetniać aparaty mowy. Mogą mieć kolory, zapachy, konsystencje i smaki. Mogą oddawać istotę znaczenia samym swoim brzmieniem w (tak bardzo!) satysfakcjonujący sposób.

    A najlepiej, kiedy słowa są jak dołeczki w policzkach.

  22. Gramatyka i słownictwo to dla mnie mleko i cukier, który muszę dodać do porannej kawy. Bez nich, moja kawa nie osiąga pełni wyrazu i smaku. They simply make a difference…

  23. Słownictwo to dla mnie bułka z masłem. Żart. To chęć poznawania, wertowanie słowników, przepisywanie wyrażeń, pasja, której nie chcę zdeptać bezmyślnym kuciem do sprawdzianu. To snobistyczna chęć zabłyśnięcia czymś więcej niż good i bad, to łamanie języka i zabawa akcentami z różnych obszarów. To mój klucz do rozmowy, to Dickens w oryginale. Brzmi patetycznie, ale nie o to chodziło. Niechcący natchniona wspięłam się na wyżyny. Najprościej- język angielski to odkryta na nowo pasja, chęć mówienia, chęć rozwoju, z którą chciałabym wiązać przyszłość. A jak wiadomo „na początku było słow(nictw)o” … 🙂

  24. Słownictwo jest jak podróż w kosmosie, gdy odkrywamy nowe planety neologizmów, konstelacje zapożyczeń, układy idiomów, galaktyki fonetyczne oraz mgławice synonimów. Tak jak kosmos, zmieniający i rozrastający się, gdzie niektóre gwiazdy umierają, a niektóre rodzą się, tak słownictwo w języku ewoluuje, powstają nowe słowa, a niektóre przechodzą do historii.

  25. Gramatyka to dla mnie czarna magia gdzie nawet Voldemort przestaje we mnie budzić strach, jednak odważna niczym Hermiona podejmę kolejną walkę, gdyś bitwy przegrane nie oznaczają przegranej wojny 🙂
    Natomiast słownictwo jest dla mnie ważne niczym rodzona matka jednak w ostatnich czasach trochę dzieliła nas odległość, pępowina się naderwała…, no cóż powroty są ciężkie, ale finalnie piękne zawsze piękne.

    Pozdrawiam 🙂

  26. Gramatyka jest dla mnie jak rama roweru, albo jej najważniejsza część- kierownica! Jeśli chcę gdziekolwiek „dojechać”, czyli porozumiewać się z innymi osobami, to same koła, czyli słownictwo mi nie wystarczy. Wiadomo, że tylko dzięki poprawnemu stosowaniu wszelkich zasad gramatycznych uda nam się poprowadzić rower prosto i bez wybojów i porozumieć nawet z native speakerem bez żadnych problemów 🙂

  27. Gramatyka to dla mnie bułka z masłem, ale zarówno bułka jak i masło muszą być bardzo dobrej jakości… abym mógł to przełknąć bez problemu i jeszcze stwierdzić, że teraz nie jestem głodny 😉 🙂

    Natomiast słownictwo to sprawa, która sprawia, że stale mi brakuje „cegiełki” dzięki której będę mógł za każdym razem budować większą, lepszą albo ciekawszą konstrukcję – związaną z tym, aby wyrazić wszystko czego chcę i oczekuję! 🙂

  28. Gramatyka i slownictwo to moim zdaniem podstawa do swobodnego i sprawnego komunikowania sie w tym jezyku. Jako studentka pierwszego roku filologi angielskiej doskonale zdaje sobie z tego sprawe. Szeroki zasob slownictwa i przestrzeganie regul gramatycznych pozwalaja zblizyc nasz poziom poslugiwania sie angielskim do poziomu native speakera co chyba kazdy uczacy sie probuje osiagnac. Nie da sie wiec ukryc ze te dwa czynniki (chociaz nie tylko, wazna jest rowniez poprawna wymowa) sa baza I powinny byc traktowane jak najbardziej powaznie przez ludzi pragnacych poslugiwac sie tym niesamowitym jezykiem.

  29. Gramatyka jest dla mnie jak przepis na ciasto. Dzięki niej jestem w stanie nauczyć się języka tak by nie „dogadać się” a po prostu mówić w danym języku. Jest ramą, rusztowaniem dzięki któremu język jest stabilny i perfekcyjny.

  30. Słownictwo to dla mnie start. Nauka każdego języka zaczyna się od poznania przynajmniej kilku podstawowych słów w danym języku. Potem można się już tylko zakochać, i nie straszna nam ani skomplikowana gramatyka ani problemy z wymową. Natomiast radość, jaką daje możliwość dogadania się z native speakerem przynajmniej w podstawowych kwestiach, jest ogromna.

  31. Słownictwo to dla mnie korpus każdego języka, w sytuacji kryzysowej kiedy nie można poskładać w głowie gramatycznie wypowiedzi, można przecież do jednego slowka domigać łapami resztę 🙂 mimo tego wiem, ze prędzej z głowy y wypadnie to jedno kluczowe słówko niż cała gramatyka, więc bez tego konkretnego słówka, to już kwach, right? 😀 i gramatykę i słownictwo trzeba znać! 🙂

  32. Dzięki za recenzje! Książki są po polsku więc pewnie przydadzą się wielu osobom do nauki 🙂 Chciałbym zapytać czy jest jakaś książka do gramatyki z trybem łączącym, którą mógłby Pan polecić?

    • O trybie łączącym można przeczytać np. w:
      – „A Practical English Grammar” Thomsona,
      – „Grammar and Vocabulary for Cambridge Advanced and Proficiency” Side’a,
      – „The Cambridge Grammar of the English Language” Huddlestona,
      – „A Comprehensive Grammar of the English Language” Quirka.
      Ostatnie dwie książki mają ok. 2 tysiące stron, ale radzę się nie zrażać, bo to fantastyczne publikacje!

  33. Gramatyka to dla mnie najbardziej niedoceniona dziedzina w nauce szkolnej. Niestety wiecznie pomijana lub niewłaściwie tłumaczona. Na szczęście są takie miejsca jak Twój blog;) Bardzo potrzebna wiedza!

  34. Gramatyka to dla mnie zmora, przyznać skrycie musze, że uczę się angielskiego długi czas, a jako nie humanista opornie mi to idzie. Mówić mowie, ale dla gramatyki złotego klucza nie znalazłam. Testy z gramatyki to pięta Achillesa, czasem wydaje mi się, że już załapałem, a w odpowiedzi inna jest prawidłowa. Mój były nauczyciel nie polecał nigdy żadnych dobrych pozycji z literatury, dlatego gdy tu trafiłam czytam recenzje i staram się korzystać i wzbogacać w polecane pozycje. Bo na rynku mnostwo ksiazek do gramatyki, ale jak znalezc choc 2, ktore mi pomoga, ułatwia sprawę, gdy na razie nie mam możliwości wsparcia korepetytora.

  35. Na początku nauki starałam się omijać gramatykę brrr, ale teraz do niej powróciłam.. jednak człowiek dorosły uczy się przez zrozumienie, logicznie i potrzebuje struktury. Bardzo jestem ciekawa tego podręcznika:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *