Czy chcąc w pracy nagrać film z okazji promocji męskiej konfekcji, na pewno skorzystamy ze słówek camera, promotion i confection? Dzisiaj kolejna dawka bardzo podchwytliwego słownictwa, gdzie nic nie jest takie, jak się wydaje.
- Jak chcecie komuś pstryknąć słit focię, to potrzebujecie camera. Tak, angielska camera to polski „aparat”. Jak więc jest „kamera”? Camcorder, co stanowi połączenie słówek camera i recorder.
- Apparatus to też nie „aparat”, a „oprzyrządowanie” lub „urządzenia”.
- Gdy przeczytacie, że Wasz ulubiony jogurt zawiera preservatives, to nie oznacza, że ktoś się z kimś zabawiał na linii produkcyjnej i zostawił Wam niespodziankę. Po angielsku to „konserwanty”, a „prezerwatywa” to condom. Nie mylić z condo, bo to „mieszkanie” (skrót od amerykańskiego condominium).
- Podobnie jeśli zobaczycie na opakowaniu kosmetyku, że zawiera jakiś bark, to nie oznacza wcale, że w środku są zwłoki, a po prostu jakaś „kora” (taka część drzewa, nie ta śpiewająca pani). Co ciekawe, jest to też czasownik oznaczający „szczekać”. „Bark” jako część ciała w angielskim funkcjonuje jako shoulder.
- Confection to nie „konfekcja”! To „wyrób cukierniczy”. „Konfekcja” to np. clothing, clothes lub wear.
- Czasownik polish nie oznacza „poliż”, a „polerować”. Jeśli ktoś bardzo pragnie wiedzieć, „lizać” to po angielsku lick.
- Angielski czar to nie to samo, co polski, bo oznacza „car”. „Czar” to na przykład spell. Żeby było śmieszniej, spell to też „krótki okres”, np. a one-week spell in hospital.
- Każdy chce zrobić karierę, ale w tym kontekście nie jest to career, bo to oznacza po prostu „praca zawodowa”. „Robić karierę” można różnie przetłumaczyć w zależności od kontekstu, np. be successful.
- Rapport to żaden „raport”, a „porozumienie” czy też „dobre stosunki”. Report natomiast oznacza „raport”, więc i tak łatwo się pomylić.
- W sklepie nie uświadczycie promotion, bo to nie „promocja”, a „awans”. „Promocja” to w zależności od sytuacji np. bargain czy deal.
- Lot to nie „lot”, a „partia”. Gdy lecimy, jest to flight.
- Jeśli ktoś Wam proponuje położyć się na czymś, co się zwie divan, to się nie obrażajcie, bo wcale nie wylądujecie na dywanie, a na tapczanie. „Dywan” to z kolei carpet.
- Osoby lubiące ryzykowną grę na kasę uprawiają hazard, ale po angielsku hazard oznacza „niebezpieczeństwo”. Gambling to nasz polski „hazard”.
- Gdy ktoś ma szczęście, mówi się, że ma farta, ale po angielsku w życiu nie zastosujemy słówka fart, bo oznacza ono „pierdzieć”. Jest też i rzeczownikiem! Fart w rozumieniu szczęścia to po angielsku luck, chociaż w angielskim najczęściej stosuje się przymiotnik, np. You’re lucky.
- Kibble to nie „kibel”, a „granulowana karma dla zwierząt”. „Kibel” to na przykład bog lub, szczyt elegancji, shitter.
Jeśli Wam mało, jeśli czujecie rozpasanie i nienasycenie, rozprawcie się z fałszywymi przyjaciółmi przedstawionymi w pierwszej części tej serii.
Te i inne słówka dostępne są też w mojej klasie na platformie Quizlet (instrukcja obsługi wraz z przeglądem ćwiczeń znajdują się we wpisie Quizlet: platforma do nauki słownictwa).
ang. gymnasium – pl. sala gimnastyczna. / ang. director – pl. rezyser
Bardzo fajne sa te zestawy, na pewno masz jeszcze material na inne wpisy. Tu tez widac, jak slabym wyborem byla nazwa linii lotniczych „Lot”.
Och, tak, dzięki czemu ta seria może okazać się jedną z najdłuższych na blogu!
Baca napadł na bank i wyjechał do Ameryki. Siedzi w rowie i liczy kasę.
Nagle podchodzi do niego policjant, pokazuje odznakę i mówi:
– POLICE.
A baca na to:
– Nie, nie, sam se police.