Istnieje wiele rodzajów czasowników, np. przechodnie, zwrotne, łączące, modalne, dynamiczne, wykonawcze, kauzatywne, niebiernikowe, ale pomijając podziały funkcjonalne czasowników (czyli ze względu na to, jak się zachowują w zdaniu), możemy stwierdzić, że angielski czasownik opiera się na czterech filarach: czasie, aspekcie, trybie i stronie. Są to kategorie, dzięki którym czasownik łączy nas, użytkowników języka, ze światem. Można rzec, że czasownik jest dla wypowiedzi tym, czym zmysły dla człowieka; pośrednikiem w komunikacji między nami a innymi. Oznacza to, że każdy czasownik w każdym zdaniu będzie wyrażał czas, aspekt, tryb i stronę. Poruszam ten temat, by ukazać wagę różnych konstrukcji gramatycznych oraz by pokazać najważniejsze czy też najbardziej widoczne różnice między językami angielskim i polskim. Dzięki temu łatwiej zrozumieć i naturalnie stosować to, co nieprzetłumaczalne i nieistniejące w jednym czy drugim języku.
Tense, czyli czas. Czas umiejscawia w ramach czasowych (teraźniejszości, przeszłości lub przyszłości) zdarzenia, czynności lub stany, o których mowa w zdaniu. Czas więc mówi, kiedy coś miało, ma lub będzie miało miejsce względem momentu mówienia. Czas jest bodajże najbardziej uniwersalną kategorią czasownika, choć istnieją nieliczne języki jej pozbawione.
I tak w języku angielskim mamy tylko dwa czasy: przeszły i nieprzeszły, nazywany też teraźniejszym. Jeśli pytacie, jak to jest możliwe i czym, do cholery, są te wszystkie cuda, których się uczycie, zajrzyjcie do artykułu Ile czasów liczy język angielski?, w którym wszystko dokładnie objaśniam.
- czas przeszły: I had sex with Mark.
- czas nieprzeszły: I have sex with Mark.
Dla porównania w języku polskim aktualnie mamy trzy czasy: przeszły, teraźniejszy i przyszły (przyszły dzieli się też zazwyczaj na prosty i złożony). Istniał też kiedyś czas zaprzeszły, ale dzisiaj to konstrukcja niemalże martwa. A szkoda.
- czas przeszły: Poderwałem Johna.
- czas teraźniejszy: Podrywam Johna.
- czas przyszły (prosty/złożony): Poderwę Johna./Będę podrywał Johna.
- czas zaprzeszły: Powinienem był poderwać Johna wcześniej!
Aspect, czyli aspekt. Aspekt precyzuje to, co wyrażone w czasie, informując, w jaki sposób czynność, stan lub zdarzenie było wykonywane i rozciągnięte w czasie. Tutaj różnice między językiem angielskim a polskim są bardziej wyraźne.
Język angielski posiada aż cztery aspekty, których tłumaczenie zwykłe jest mylące, bo ma niewiele wspólnego z polskimi aspektami. Dla uproszczenia odciąłem aspekt od czasu, więc przykłady zawierają tylko czasowniki posiłkowe, które łączą się z danym aspektem (dodanie kategorii czasu zmieniłoby jedynie formę czasownika posiłkowego, nie samego czasownika głównego, czyli tego, który ma znaczenie, i niepotrzebnie rozciągnęłoby przykłady do dwunastu).
- simple: kiss, kissed
- continuous: be kissing
- perfect: have kissed
- perfect continuous: have been kissing
Nazwy angielskich aspektów różnie się tłumaczy, ale, jak wspomniałem, tłumaczenia te bywają mylące, bo aspekty kiepsko się pokrywają z tym, co mamy w języku polskim. Aspekt simple bywa więc aspektem prostym, continuous ciągłym (lub progresywnym), perfect dokonanym (lub perfektywnym), a perfect continuous niedokonanym (lub nieperfektywnym). Słabe to, więc tłumaczenia sobie darujmy. Brzydko uogólniając (bo nie ma miejsca w tym i tak już długim wpisie), aspekt simple mówi o stałości, continuous o ciągłości i powtarzalności, aspekt perfect sugeruje zakończenie i cofnięcie w czasie, a perfect continuous to połączenie dwóch poprzednich aspektów, sugerujące czynność trwającą do jakiegoś momentu. Komu jeszcze mało wrażeń, ten więcej przeczyta w tekście Angielskie czasy: wprowadzenie.
Język polski posiada tylko dwa aspekty: dokonany i niedokonany. Aspekt dokonany sugeruje zakończenie czynności, a niedokonany podkreśla jej ciągłość i/lub powtarzalność, nie mówiąc o jej ukończeniu.
- aspekt dokonany: zwymiotowałem, zwymiotuję
- aspekt niedokonany: sikałem, sikam, będę sikać
Jak widać na przykładach, angielskie aspekty realizowane są gramatycznie, a polskie zwykle leksykalnie. Warto zauważyć, że choć kategoria aspektu choć jest bardzo silnie związana z kategorią czasu, mimo wszystko jest ona cechą nadrzędną względem czasu i trybu. dlatego też niektóre formy czasownika różnią się aspektem, ale nie rozróżniają czasu (np. bezokoliczniki). To od aspektu będzie też zależało użycie wielu innych, podrzędnych aspektowi konstrukcji (np. w języku polskim aspekt niedokonany nie jest stosowany w czasie teraźniejszym, a aspekt dokonany nie istnieje w czasie przyszłym złożonym; angielskie aspekty natomiast istnieją we wszystkich możliwych kombinacjach i tworzą np. 8 rodzajów bezokoliczników czy paręnaście peryfrastycznych konstrukcji czasowych).
Voice, czyli strona. Strona wyznacza stosunek między czynnością wyrażoną w czasowniku a gramatycznym podmiotem i gramatycznym dopełnieniem. Brzmi skomplikowanie, ale jest bardzo proste, bo chodzi tylko o to, co kto na kim robi. Że tak się wyrażę.
Język angielski cieszy się dwiema stronami: czynną (active) i bierną (passive). W stronie czynnej podmiot jest wykonawcą czynności, a dopełnienie jej obiektem lub odbiorcą. W stronie biernej podmiot jest odbiorcą czynności, a dopełnienie jej wykonawcą. Zazwyczaj nie wyróżnia się w nim strony zwrotnej, a mówi się jedynie o czasownikach zwrotnych, ale dla uczących się nie ma to żadnego znaczenia (dla mnie ma, bo kocham gramatykę, ale rozumiem, że to specyficzny rodzaj miłości, do której nie wszyscy są zdolni).
- active voice: I’m pissing.
- passive voice: I’m being pissed on.
Język polski posiada trzy strony: czynną, bierną i zwrotną właśnie, w której to wykonawca czynności jest jednocześnie jej odbiorcą/obiektem.
- strona czynna: Oszukujesz mnie.
- strona bierna: Jestem oszukiwany.
- strona zwrotna: Oszukuję się.
Istnieją inne strony, których znaczenia można doświadczyć i w języku polskim, i angielskim (np. autoakuzatywna, nieosobowa, wzajemna), ale nie piszę o nich głównie dlatego, że nie są one realizowane za pomocą koniugacji (czyli odmiany czasownika). Jako ciekawostkę dorzucę Wam, że w języku angielskim kategoria strony nazywana jest też diatezą lub… płcią czasownika. Czadowo, nie? O stronie biernej możecie też poczytać we wpisie Stronie bierna nie taka znów bierna.
Mood, czyli tryb. Tryb z kolei wyznacza stosunek mówiącego do treści wypowiedzi, co oznacza, że wypowiedź jest np. życzeniem, stwierdzeniem faktu, przypuszczeniem czy rozkazem. Tu sprawa się nieco komplikuje ze względu na to, że w zależności od definicji trybu można wyróżnić bardzo różne tryby. Poza tym kategoria trybu nie jest czysto gramatyczna, bowiem dotyczy struktury całego zdania i pod względem stylistycznym, i znaczeniowym.
Wśród angielskich trybów najczęściej wymienia się pięć. Tryb oznajmujący (indicative) wyznacza obiektywny stosunek mówiącego do wypowiadanego zdania (pozwala na rozróżnienie form czasowych). Za pomocą trybu rozkazującego (imperative), jak nazwa wskazuje, wyrażamy rozkaz, życzenie czy prośbę (nie pozwala na rozróżnienie czasów). Tryb warunkowy (conditional) mówi o zależności jednego zdarzenia od drugiego (pozwala na rozróżnienie czasów, ale zwykle nieco inaczej niż w trybie oznajmującym). Tryb łączący (subjunctive) , ogólnie mówiąc, służy on do wyrażania życzeń, poleceń, niepewności. Stoi on niejako w opozycji do trybu oznajmującego (tu również czasy są inaczej realizowane). Tryb podkreślający (emphatic) podkreśla. Zaskakujące, wiem. Zaznaczam, że niektórzy nie uznają odrębności trybu podkreślającego ze względu na fakt, że gramatycznie widoczny jest jedynie w dwóch czasach, a w pozostałych realizowany jest za pomocą akcentu zdaniowego.
- indicative: John’s tripping.
- imperative: Bog off!
- conditional: If I were you, I’d kill myself.
- subjunctive: I insist he be here.
- emphatic: Do be careful with my onesie!
Tryb łączący jest konstrukcją ważną, ale wyjątkowo bardzo rzadko uczoną, bez której zrozumienie mnogich angielskich trybów warunkowych graniczy z cudem, więc poświęciłem temu zagadnieniu całą serię artykułów z ćwiczeniami, która zaczyna się wpisem Tryb łączący: Present Subjunctive.
W języku polskim można powiedzieć, że wyróżniamy (gramatyczny) tryb oznajmujący, rozkazujący, łączący i przypuszczający (który wyraża niepewność i przypuszczenie względem wypowiadanej kwestii).
- tryb oznajmujący: Oddaję ci się.
- tryb rozkazujący: Oddaj mi się
- tryb łączący: Chcę, byś mi się oddał.
- tryb przypuszczający: Oddałbym ci się.
Część gramatyków nie uznaje polskiego trybu łączącego, ale wielu owszem, podpierając się sensownymi argumentami natury gramatycznej (zainteresowanym podpowiem, że chodzi o reguły składniowe rządzące partykułą „by” odmienne niż w przypadku trybu przypuszczającego), więc i ja go tu umieszczam, choć sposób jego budowy odbiega znacznie od budowy trybu łączącego w języku angielskim.
Oczywiście, że nie są to wszystkie elementy składające się na magiczne słówko, jakim jest czasownik, niemniej te są najbardziej widoczne w języku angielskim i muszą zostać tak czy inaczej opanowane w trakcie nauki, by móc swobodnie się komunikować na dowolnym poziomie zaawansowania. Bo, moi niemili, bez czasowników nie ma niczego; ani czynności, ani stanów, ani zdarzeń. Bez czasowników mamy tylko zawieszone w próżni smętne rzeczowniki i nieruchome przysłówki. Bez czasowników po prostu nie ma życia.
Pamiętajcie, że angielski czasownik to stworzenie wyjątkowo łagodne i miłe w dotyku, ponieważ nie zmienia się co chwila, gdy człowiek skacze ze zdania na zdanie, gotowe odgryźć nam język, gdy się pomylimy. Formy angielskiego czasownika opisałem w artykule o zaskakującym tytule Formy angielskiego czasownika, więc spragnionych wiedzy i głodnych faktów zapraszam do dalszej wędrówki po moim blogu.
Wreszcie ktos normalnie tłumaczy. Fajnie by bylo gdyby autor zrobił z tego PDFa.
Cieszę się, że się podoba! 🙂 A pdf-ów nie planuję. Jeśli bym kiedyś miał zmienić zdanie, to najpewniej wydałbym e-booka z ćwiczeniami. Póki co jednak nie mam takich planów.
Drogi Autorze, jestem wierną czytelniczką bloga; uważam, że jest świetnie prowadzony. Wszystko jest w nim ciekawe i to the point. Mam nadzieję, że pomysły się nie wyczerpią. Pozdrawiam!
Aw, thank you! Pomysły płyną zewsząd, z wszędąd wręcz bym rzekł. 😀
Drogi autorze!
Piszesz, że „Brzydko uogólniając (bo nie ma miejsca w tym i tak już długim wpisie), aspekt simple mówi o stałości, continuous o ciągłości i powtarzalności, aspekt perfect sugeruje zakończenie i cofnięcie w czasie, a perfect continuous to połączenie dwóch poprzednich aspektów, sugerujące czynność trwającą do jakiegoś momentu”.
Czy nie jest tak, że aspekt simple mówi o stałości i powtarzalności, continuous o ciągłości i tymczasowości?
Pozdrawiam,
Waldemar
Generalnie tak, dlatego napisałem, że to uogólnienie – aspekt continuous wcale bowiem nie musi mówi jedynie o tymczasowości.
Łączę się z Tobą w miłości do gramatyki. Angielskiej. Długa droga jeszcze przede mną ale this is it
Miłości nigdy za dużo na tym świecie!