Śliwków jak mrówków, jak to mawia mój dziadek. Tak, ponoć powoli zaczyna się sezon właśnie na te wdzięczne owoce. Nie wiem, nie wnikam, mnie do gotowania zainspirował talerz pełen knedliczków u Niny, bo nawet nie wiem, jak rosną śliwki. Pewnie jak ziarna bekonu, czyli w sklepie przy pieczywie. Dzisiaj dzielę się z Wami przepisem od mojej teściowej. Palce lizać! Nie teściowej, chociaż w sumie jak ktoś lubi…
Ingrediencje:
– 1 kg ziemniaków
– mąka pszenna
– 1 łyżka mąki ziemniaczanej
– 1 jajcko
– ok. 14 śliwek
Przepis jest na około 14 knedli, choć zależy to od wielkości śliwek, która przekłada się wielkość knedli. Generalnie jedna śliweczka to jeden knedelek. Nie piszę też, ile potrzeba mąki pszennej, ponieważ jest to przepis z proporcjami. Kilo pyr to taka orientacyjna waga, ale możecie zrobić i z tony, jeśli macie wystarczająco duży gar.
Oczywiste jest chyba też, że śliwki można zastąpić innymi owocami, prawda? Problem w tym, że wtedy nie będą to już knedle ze śliwkami. No takie życie! Może odradzałbym jedynie arbuzy i porzeczki, o.
Preparacja:
1) Ziemniaczki gotujemy, bo surowymi można co najwyżej sąsiada okien pozbawić, ale że to karalne, to lepiej tego nie czynić. Gotujemy więc, przeciskamy przez praskę i studzimy. Ziemniaki, nie sąsiada.
2) Gdy ziemniaki stygną, drylujemy śliwki, bo pestek się nie je. To nie truskawki, głuptasy!
3) Zimną masę ziemniaczaną dzielimy na cztery części, wycinając w niej krzyż. Nie modlimy się o cud tylko jedną czwartą wyjmujemy i kładziemy na reszcie ziemniaków, a w powstałą wyrwę wsypujemy mąkę pszenną. Dodajemy łyżkę mąki ziemniaczanej, jajeczko i wyrabiamy.
4) Następnie odrywamy kawałki ciasta wystarczająco duże, by móc oblepić całą śliwkę.
5) Knedle wrzucamy do gotującej się wody i po wypłynięciu gotujemy 3-4 minuty.
Do wody warto wlać nieco oleju, by kluchy się nie posklejały. Podajemy z roztopionym masełkiem z cukrem, śmietaną lub (jak u mnie) z jogurtem naturalnym ze zmiksowanymi truskawkami i kilkoma kulkami borówki amerykańskiej. Ciasto jest delikatne, pulchne, a nie jak guma ze sklepu. Takie wrażenia oralne tylko w mej kuchni, więc smacznego!
I tak nic z tego nie rozumiem, ale smacznego. Zainspirowałeś mnie 🙂
Bardzo dziękuję! Jak ja potrafię, to każdy może – sprawdź sama!
…
W mojej głowie nie brzmiało to jak reklama podpasek. ;P
Albo geriawitu.
Nie pojmuję tylko tego z tym wyjęciem czwartej części. Po kiego diabła? Bez wyjmowania nie można wrzucić jajek ?
Chodzi o to, że ten dołek wyznacza ilość mąki. Jak się ziemniaki podzieli na cztery części, zwyczajnie łatwiej ją odmierzyć. 🙂
Nic dodać 😉 Gotować 🙂
I się zachwycać. ^^