Kontynuując serię z fonetycznymi paskudami, dzisiaj kolejne dziesięć wyrazów z wymową wątpliwej urody. Nie zapomnijcie też zapoznać się z częścią pierwszą, bo nawet jeśli nie zgadzacie się z moim wyborem – a przecież każdy ma prawo do własnej błędnej opinii – to zawsze jest to świetna okazja, by nauczyć się nowych słówek.
- ointment – jest to nic innego jak „maść”, ale sama ślisko-ostra wymowa sprawia, że człowiek czuje się chory. Czytamy [’ɔɪntmənt].
- honk – niby nic takiego, bo oznacza „trąbić” oraz „gęgać”, ale wymowa jakaś jest taka… prostacka: [hɒŋk].
- regurgitate – bardzo sprytny wyraz, który oznacza albo „cytować bez zrozumienia cytowanej treści”, albo „zwracać pokarm”, ale jego wymowa jest po prostu ordynarna, a mianowicie [rɪˈɡɜ:(r)dʒɪteɪt].
- moist – nie jest to mój wybór, ale to słowo, oznaczające „wilgotny”, pojawiało się na każdym forum, które odwiedziłem, zbierając materiały do niniejszej serii, więc nie mogłem go pominąć. Jego wymowa to [mɔɪst].
- putrid – była wilgoć, to teraz idziemy o krok dalej ze słówkiem oznaczającym „gnijący”, który czytamy [ˈpju:trɪd].
- douche – modny wyraz, który pierwotnie oznaczał (i nadal oznacza) albo „irygator”, albo „irygację”, niemniej stosuje się go też do określenia dupka, prostaka, osoby źle traktującej innych. Wymowa sucha i płytka jak taki chamski osobnik: [du:ʃ].
- mumps – kto czytał serię o najpiękniejszych angielskich wyrazach, ten wie, że wiele z nich związanych jest z medycyną, ale i część z takich słówek jest zwyczajnie paskudna jak właśnie to, które oznacza „nagminne zapalenie przyusznic”, zwane potocznie świnką. Wymowa [mʌmps] jest dziwnie niepokojąca.
- petulant – czuję się rozdrażniony na sam widok tego wyrazu, nie mówiąc o jego dźwięku. Czytamy [ˈpetjʊlənt], a jego znaczenie mieści się między „nadąsany” a „zirytowany z powodu niedostania tego, co się chciało”.
- guttural – nie tylko romaniści znają ten wyraz, który oznacza „gardłowy” (chodzi o dźwięk), niemniej język francuski też się nie broni, bo i tu, i tu wymowa jest brzydka. Po angielsku czytamy [ˈɡʌt(ə)rəl].
- vulva – w pierwszej części było męskich narządach rodnych, nie mogło zabraknąć i żeńskich. Vulva to „srom”, czytamy [ˈvʌlvə] i właśnie wypaliło mi oczy i uszy. Na dodatek kojarzy mi się z valve, co oznacza „zawór” (wymowa to [vælv]) i niekiedy miewam obawy, że podczas kursu dla personelu medycznego kogoś poinstruuję, że należy myć zawór, a na kursie technicznym, że należy dokręcić srom. Oba wyrazy w obu językach są tak fatalne, że gorszej pary chyba nie znam.
Te i inne słówka dostępne są też w mojej klasie na platformie Quizlet (instrukcja obsługi wraz z przeglądem ćwiczeń znajdują się we wpisie Quizlet: platforma do nauki słownictwa).
Uwaga: wpis zawiera symbole IPA (International Phonetic Alphabet, czyli Międzynarodowy alfabet fonetyczny). Bez odpowiedniego wsparcia ze strony oprogramowania możliwe jest, że w miejscu właściwych znaków Unicode pojawią znaki zapytania, kwadraty i inne niefonetyczne symbole. Ponadto jako anglista, nie amerykanista, siłą rzeczy mówię tu o brytyjskiej wersji języka angielskiego. Więcej o symbolach, ich znaczeniu i wymowie znajduje się we wpisie Angielska fonetyka: zarys dźwięków.
Moim kandydatem jest słowo „morbid” – w brzmieniu równie chorobliwe jak jego znaczenie 🙂
Mnie się podoba, jak i „morgue”. 🙂