Jak nie wyjść na chama, mówiąc po angielsku

Polacy mówiący po angielsku często nie tylko brzmią mało przyjaźnie, ale i zwyczajnie chamsko. Powodów jest wiele, więc pokrótce omówię najważniejsze.

Zacznijmy od szeroko rozumianej wymowy z intonacją w roli głównej. Intonacja języka polskiego różni się od intonacji języka angielskiego, to fakt raczej oczywisty i przez wielu zaakceptowany niczym prawda objawiona. Gorzej tylko, że niewiele osób zadaje sobie trud zagłębienia się w zagadnienie poprawnej intonacji, choć temat jest i wyjątkowo ważny i pojawia się już (a przynajmniej powinien pojawić się) na początkowych, podstawowych poziomach nauczania. Jako że intonacja jest zagadnieniem bardzo praktycznym i nierozerwalnie związanym z akcentem wyrazowym oraz akcentem zdaniowym, najlepiej ćwiczyć z przynajmniej półżywym nauczycielem, poproście więc swoich językowych idoli o pomoc, a ja Wam go tutaj tylko przybliżę.

Czym jest intonacja? Intonacja to nadawanie mowie naturalnej melodii poprzez zmianę modulacji głosu celem wyrażenia emocji lub charakteru wypowiedzi. Kluczowe są tutaj naturalność, emocje i charakter wypowiedzi. To, jak mówimy, tak zostanie zinterpretowane. Brzmisz płasko jak robot lub aktor na próbie w ataku manii? Tak zostaniesz odebrany. Intonacją ukażemy irytację, zdziwienie, troskę czy zniecierpliwienie. Intonacja to nie to, co mówimy, ale jak mówimy. Najogólniej można stwierdzić, że w języku angielskim intonację dzielimy na:

  • opadającą (np. twierdzenia, zdania dokończone, rozkazy, pytania otwarte, pytania-sugestie, pytania będące komentarzem, doczepki pytające niebędące pytaniami, wykrzyknienia, sarkazm)
  • wznoszącą (np. zdania niedokończone, pytania zamknięte, pytania wyrażające krytykę, doczepki pytające będące pytaniami)
  • wznosząco-opadającą (np. pytania zawierające wybór, zdania wymieniające zawierające listy, zdania warunkowe, ekscytacja, zaskoczenie, irytacja)
  • opadająco-wznoszącą (np. niepewność, wątpliwości, grzeczność)
  • płaską
  • wysoką
  • niską

Ostatnie trzy rodzaje intonacji pomijam, bo i nie są one najważniejsze, i są stosunkowo rzadkie, ale zainteresowanych zachęcam do rozmowy na ten temat z kompetentnym nauczycielem.

Powyższe w żaden sposób nie wyczerpuje tematu, a i same kategorie nie są ekskluzywne. Często bowiem jest tak, że te same emocje można wyrazić różnymi wzorami intonacji. Trzeba też pamiętać, że jeden wzór intonacji nie oznacza zawsze tego samego, ponieważ jej znaczenie będzie zależne od samego kontekstu, w jakiej ją wyśpiewamy. Nie zapominajcie też, że intonacja to nie to samo co akcent wyrazowy. Jest elastyczna, więc choć mamy reguły, traktujemy je bardziej jako wskazówki aniżeli dłutem w kamieniu prawidła wyryte.

Kolejnym szalenie istotnym elementem języka, pozwalającym nam chociaż udawać, że z drzewa wcale nie zeszliśmy wczoraj, jest gramatyka ze składnią. Mówię tutaj przede wszystkim o czasownikach modalnych i nieznajomości ich funkcji, o pytaniach niebezpośrednich oraz całym wachlarzu konstrukcji stosowanych właśnie w sytuacji bardziej formalnej bądź wymagającej taktu. W pewnych kontekstach niektóre czasowniki “sprawdzają się” lepiej od innych, ale by być w stanie to ocenić, trzeba znać ich funkcje, a nie bezmyślnie uczyć się tłumaczenia (powodzenia w odróżnieniu od siebie czasowników could, may i might, posiłkując się jedynie tłumaczeniem!). A co do pytań, to które lepiej brzmi, gdy zaczepimy nieznajomego na ulicy? What time is it? czy może Excuse me, could you please tell me what time it is? A gdy chcemy kogoś dyskretnie zapytać o plany, jednocześnie prosząc, by coś dla nas zrobił, to lepiej zapytać Are you going to the shop tonight? czy Will you be going to the shop tonight, because I’d like you to get me some crisps? Czym się różni zdanie If you help me, I’ll be grateful od If you will help me, I’ll be grateful? A czy wiecie, że czasami już zastosowanie czasu przeszłego zamiast teraźniejszego lub przyszłego wygładzi naszą wypowiedź?

Grzecznym można być także, gdy wydajemy polecenia, ponieważ nie każde pytanie to prawdziwe pytanie; niekiedy kryje się za nim polecenie; grzeczne, ale jednak polecenie, np. Hand me that file a Could/May I see that file, please?. Więcej o pytaniach niebezpośrednich przeczytacie w artykule o niestandardowym szyku wyrazów. Działy gramatyki, z którymi trzeba się wyjątkowo mocno zaprzyjaźnić, by móc swobodniej manipulować poziomami grzeczności i formalności, to:

  • czasowniki modalne
  • pytania i rozkazy niebezpośrednie
  • strona bierna
  • czasy przeszłe
  • tryby warunkowe
  • przekształcenia składniowe, np. pytania klaryfikujące, pytania z przeczeniem, pytania wielostopniowe.

Za to, jak będziemy odebrani, odpowiedzialne jest też słownictwo z nieśmiertelnymi please, sorry, excuse mepardon oraz you’re welcome na czele.  Niekiedy wystarczy zdanie wzbogacić o jedno z tych słówek, byśmy nabrali ogłady! Jak jesteśmy głuchelce, to zamiast wyskakiwać z prostackim What? powinnyśmy poprosić o powtórzenie pytaniem I’m sorry, could you repeat that/say it again, please? albo, prościej i nie mniej grzecznie, Sorry? czy Pardon (me)?, za które dostaniemy dodatkowe punkty do brytyjskości. Kolokwializmy nie są mile słyszane w grzecznej rozmowie, więc możecie sobie spokojnie darować wszystkie shit, damn it czy inne what the hell. Jak jeszcze można zaprząc słownictwo do boju o milszą rozmowę?

  • stosuj określniki (qualifiers), np. You’ve got home late a You’ve got home a bit late.
  • używaj imienia osoby, do której się zwracasz, np. Will you help me? a Will you help me, Mark?
  • baw się językiem i… niejasnościami, szczególnie w odmianie brytyjskiej, gdy mowa o czasie bądź jakości/cechach, np. The train arrives at 7 a The train arrives about 7, This room is white a This room reminds me of white/snow.

Wszystko zależy od sytuacji i kontekstu, oczywiście, ponieważ możemy rozróżnić też różne poziomy grzeczności, jak i sytuacje różnią się poziomem formalności. Do niezwykle ważnych i podstawowych a uniwersalnych grzecznych zwrotów zaliczymy np.:

  • Could you…?
  • Would you mind (if I)…?
  • Do you happen to know…?
  • What if…?
  • By any chance…
  • I was wondering if…
  • Sorry to bother you, but…
  • I would like…
  • I would love to, but…
  • I would love to hear more, but…
  • I would prefer it if…
  • I’m afraid that (I can’t agree)…
  • I beg to differ.

A jak totalnie wszystko zapomnieliśmy? Cóż, niektórzy bywają wyrozumiali, ale zawsze można wrzucić na początek zdania np.:

  • I hope I don’t sound rude, but…
  • I hope this doesn’t sound too blunt, but…
  • I don’t want this to come off the wrong way, but….
  • I wouldn’t want to offend you, but…

Intonacja jest równie ważna co same słowa, które wypowiadamy, i nie jest ona kwiatkiem do kożucha, który można sobie przypiąć, dopiero będąc na poziomie C2. Jeśli język porównać do ciała, którego gramatyka tworzy szkielet, a słownictwo narządy wewnętrzne, to intonacja stanowi jego duszę i serce. W szkołach niestety wymowę jako taką w ogóle omija się szerokim milczeniem, co ma swoje daleko idące skutki pod postacią niemożności podtrzymania prostej rozmowy czy rozumienia intencji mówiącego, o głębszych poziomach języka nie będę nawet wspominał.

Jak ćwiczyć intonację? Aktywnie, bo choć teoria przydaje się do porządkowania wiedzy, ćwiczeń praktycznych nie zastąpi. Otaczajcie się prawdziwym językiem, bierzcie udział w kursach i konwersacjach, oglądajcie, słuchajcie i powtarzajcie. Pamiętajcie też, że jednym z wyznaczników biegłości językowej jest, poza poprawnością, naturalność. Ćwiczcie więc, ile wlezie. Aż Wam uszami na dobre wyjdzie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *