Październik i listopad były na instagramie i fejsbuku baaardzo intensywne, więc mam dla Was dzisiaj część z tego, czym się z Wami tam podzieliłem. Tak, część, bo wszystkiego przepisać i opowiedzieć tu nie sposób, więc jeśli jeszcze mnie nie śledzicie – szczególnie na insta – to koniecznie naprawcie ten błąd!
- Not at all! -> Nie ma za co!
- Piece by piece. -> Kawałek po kawałku.
- I’m uncomfortable. -> Czuję się niezręcznie. / Jest mi niewygodnie.
- I’m awake! -> Nie śpię!
- An apple doesn’t fall far from the tree. -> Niedaleko pada jabłko od jabłoni.
- I’m queasy / I’m feeling queasy… -> Niedobrze mi…
- I’m ticklish! -> Mam łaskotki!
- The worst-case scenario… -> W najgorszym wypadku…
***
Jeden z moich uczniów chciał mi powiedzieć, że był na budowie i ubrudził się cementem, ale troszeńkę źle zaakcentował słówko cement i wyszło, że się ubrudził… nasieniem. Cement wymawiamy bowiem [səˈment], a „nasienie” to semen, co wymawiamy [ˈsi:mən]. Także tego… I wiem, że wymowa dla wielu to pięta Achillesa (Achilles’ heel), ale zwracajcie uwagę na wymowę. Nie da się swobodnie i naturalnie mówić, jeśli się nie potrafi poprawnie mówić.
***
Zawsze tłukę moim uczniom do głów, że najlepiej rozbudowywać słownictwo, ucząc się słówek z synonimami. Zamiast więc ciągle stosować np. nudny do porzygu przymiotnik big, można zastosować huge, tremendous, monstrous czy colossal. Ambitnym polecam dorzucić do takiej listy antonimy, czyli słówka przeciwne, więc aby nie używać stale prostego small, można użyć little, tiny, minute czy minuscule.
***
„Szczur” to po angielsku a rat. Istnieje też odszczurzy czasownik to rat sb out, który oznacza „wsypać kogoś”.
***
Jesień już prawie za nami, choć dzięki przecudnej urody pogodzie możemy rozkoszować się szelestem liści. Gdy liście szeleszczą, po angielsku stosujemy czasownik to rustle, ale gdy szeleszczą pod nogami, można zastosować czasownik to crunch. Tak, to ten sam, który tłumaczymy jako „chrupać”.
***
Lubicie ptasie mleczko? Ja tak sobie, bo to takie dziwactwo o smaku niczego, no ale każdy lubi coś innego. Ten przysmak w języku angielskim funkcjonuje jako marshmallow. Moi rodzice najbardziej lubią waniliowe, czyli vanilla. Co ciekawe, jako przymiotnik vanilla oznacza też „zwykły/prosty”. A skoro przy jedzeniu jesteśmy, a passion fruit – dosłownie „owoc pasji” – to „marakuja”. A „ptyś” to a cream puff.
***
Niekiedy osobę głupiutką można określić mianem głupiej gąski. W języku angielskim takie określenie też istnieje – jest to a silly goose. Szczególnie lubię je we frazie silly goose on the loose! O, a ryby lubicie? Bass to „okoń” i… „gitara basowa”.
***
„Wodospad Niagara” to po angielsku Niagra Falls. Co ma on wspólnego z… viagrą? Wymowę! „Niagara” wymawiamy [naɪˈæɡrə], co się rymuje z viagrą, którą wymawiamy [vaɪˈæɡrə].
***
W październiku w Stanach obchodzone jest Święto Dziękczynienia, czyli Thanksgiving. Główną atrakcją stołów jest wtedy indyk (a turkey), ale i nie tylko.
- tłuczone ziemniaki: mashed potatoes
- zielona fasolka: green beans
- sos żurawinowy: cranberry sauce
Z kolei na Wyspach gdzieniegdzie bywa obchodzone święto zbiorów (a harvest festival) w niedzielę koło równonocy jesiennej (the autumn/September equinox), czyli we wrześniu. Co się wtedy robi? Śpiewa, wcina i… strzyże owce (to shear). A tak swoją drogą ten charakterystyczny dźwięk wydawany przez indyki to w języku angielskim gobble gobble!
***
Angielskie słowotwórstwo jest wspaniałe! A horse to „koń”, a radish to „rzodkiewka”, z kolei a horseradish to… tak, końska rzodkiewka, czyli po polsku „chrzan”.
***
Niekiedy trzeba komuś rzucić ripostą w twarz. Taka riposta to po angielsku a clapback oraz a comeback. Istnieje też słówko a riposte, ale jest bardzo formalne.
***
Terminem „dynks” możemy określić coś, jakieś urządzenie czy gadget, którego nazwy nie znamy lub nie pamiętamy. W języku angielskim to a gizmo.
***
Niektórym przeszkadzają dźwięki wydawane przez innych. Do takich dźwiękotwórczych irytujących czynności należą siorbanie (slurping) i mlaskanie (smacking one’s lips).
***
Homograf to słówko mające jedną pisownię, ale posiadające kilka znaczeń zależnych od wymowy. Język angielski posiada mnóstwo tego typu słówek! Jednym z nich jest tear, które oznacza „łza”, gdy wymawiamy je [tɪə], a „rozdarcie”, gdy wymawiamy je [teə].
***
Uwaga: wpis zawiera symbole IPA (International Phonetic Alphabet, czyli Międzynarodowy alfabet fonetyczny). Bez odpowiedniego wsparcia ze strony oprogramowania możliwe jest, że w miejscu właściwych znaków Unicode pojawią znaki zapytania, kwadraty i inne niefonetyczne symbole. Ponadto jako anglista, nie amerykanista, siłą rzeczy mówię tu o brytyjskiej wersji języka angielskiego. Więcej o symbolach, ich znaczeniu i wymowie znajduje się we wpisie Angielska fonetyka: zarys dźwięków.