Nie mam ani zielonego, ani nawet fioletowego pojęcia, czy te kluski to tradycyjne śląskie kluski, ponieważ choć mieszkam na Śląsku, mam z tutejszą kulturą (?) tyle wspólnego, co co piernik z wiatrakiem.
Przepis o tyle zachwycający, że prosty, choć może wymagać trochę cierpliwości przy tłuczeniu ziemniaczków. Ja jednak jestem nieustraszony, jeśli chodzi o kluski (makaronsy i inne) i mięsiwo, a jak stare ułańskie przysłowie mówi: gdzie mięsiwo, tam klusiwo. Czy coś…
Ingrediencje:
-ugotowane ziemniaczki
-mąka ziemniaczana
-mąka pszenna
-jajka
Tak, zdaję sobie sprawę z faktu, że ilość składników mało konkretna. To wszystko dlatego, że tutaj najważniejsze są proporcje. Jeśli więc mamy ilość ziemniaków, którą oznaczymy sobie za X, to ilość potrzebnej nam mąki ziemniaczanej wyniesie jedną czwartą lub jedną trzecią X (jeśli chcemy bardziej gumowate kluseczki, skłaniamy się ku tej większej ilości mąki ziemniaczanej). Co do jajek, to zwykle na ok pół kilo ziemniaków wystarczają dwa. Ewentualnie jedno, jeśli jest super duże… ale wiemy, że jajka lubią towarzystwo…
Preparacja:
1) Ziemniaczki ugotować i bardzo dokładnie roztłuc. Nie spieszmy się, ponieważ im lepiej rozbijemy ziemniaki, tym kluski będą miały bardziej aksamitną fakturę (bez ziemniaczanych grudek). Masę ziemniaczaną następnie trzeba ostudzić.
2) Dodajemy odpowiednią ilość mąki ziemniaczanej – jedną czwartą dla bardziej miękkich, jedną trzecią dla bardziej gumowatych klusek. Dodajemy też łyżkę mąki pszennej i jajka.
3) Masę wyrabiamy na elastyczne, gładkie ciasto. Dłonie posypujemy dodatkowo mąką pszenną i formujemy niewielkie kuleczki.
4) Wrzucamy do wrzącej, osolonej wody z dodatkiem oleju i gotujemy około czterech minut po wypłynięciu (w zależności od wielkości kuleczek).
Kluski śląskie mają to do siebie, że wszędzie, gdzie się je kupi, są rozgotowane, maziste, ogromne i z dziurką w środku. Ja uważam, że forma kulek jest bardziej urokliwa. Poza tym fajnie się je goni widelcem po talerzu. Smacznego!